21-letni Danny Creamer i 18-letnia Gina Allen rocznie otrzymują ok. 18 tys. funtów z zasiłków. Twierdzą, że skoro ich rodzice płacą podatki, to oni mają prawo do pomocy socjalnej. Do pracy im się nie spieszy, ich zdaniem minimalna stawka to nieporozumienie.
Para mieszka w Portsmouth, w wygodnym mieszkaniu z dwiema sypialniami. Razem wychowują czteromiesięczną córeczkę. Młodzi rodzice nie pracują. Dostają zasiłek mieszkaniowy, zasiłek na dziecko i zasiłki dla bezrobotnych. Razem rocznie daje im to prawie 18 tys. funtów. Cała sytuacja im w sumie odpowiada. Twierdzą, że ich rodzice ciężko pracowali całe życie, płacą podatki, więc coś im się od państwa należy.
Dlaczego nie szukają pracy? Ich zdaniem w Portsmouth trudno znaleźć sensowną pracę, która da rocznie więcej niż 18 tysięcy funtów. Jeśli wychodzi mniej, to praca zwyczajnie się nie opłaca. – Taka jest sytuacja. Oczywiście nie zamierzamy żyć z zasiłków wiecznie, chcemy pracować i dorzucać się do systemu jak wszyscy – twierdzi Danny i jego partnerka, którzy miesięcznie dostają blisko 1,5 tys. funtów.
Para stara się żyć skromnie. Tygodniowo wydają 60 funtów na jedzenie. Gina twierdzi, że ich jedynym luksusem jest nowy 47-calowy telewizor. Danny przyznaje też, że za pieniądze ze świadczeń kupuje papierosy, a konkretnie tytoń do skręcania, bo tak wychodzi taniej.
21-latek zapewnia, że cały czas szuka pracy. Ma wyrobione zdanie o najniższych stawkach. – O co tu chodzi? Nie zamierzam pracować po to, aby mieć mniejszy dochód niż teraz – mówi Brytyjczyk. Wspiera go partnerka: - Największy problem stanowią rosnące koszty życia. Tymczasem wynagrodzenia nie rosną. Wielu pracodawców nadal oczekuje, że będziemy pracować za minimalną stawkę – mówi Gina.
Para mówi wprost, że będą żyli z zasiłków do czasu, gdy Danny nie znajdzie dobrze płatnej pracy. – Albo znajdzie się taka praca, albo zmieni się system socjalny – mówi Gina.
Wygląda na to, że młoda para wkrótce może być świadkiem zmian. – Musimy skończyć z sytuacjami, w których ludziom bardziej opłaca się siedzieć w domach na zasiłkach niż pójść do pracy. Zmiany w systemie socjalnym sprawią, że ludzie, którzy są w stanie pracować nie będą mogli liczyć na utrzymywanie się z zasiłków – zapowiadają przedstawiciele ministerstwa ds. pracy i emerytur.
Fragment nagrania z Danny Creamerem i Giną Allen, program ITV's This Morning
Ja bym bardzo chciala wiedziec jak oni to robia... zyje tezaz w 3-osobowej rodzinie(ja, moj partner' i corka). Wszystkich benefitow co dostajemy mamy 360 housingu, 216 child tax creditu' 81 child benefitu i nojej wyplaty 300 na misiac. A na jedzenie wydajeny max 30 na tydzien
Wszyscy na tym forum mysla krotkowzrocznie a mianowicie mowicie ,ze dobrze ,ze dobry system ,ze nie trzeba pracowac tysiac piecset to nie zle a moze jedno dziecko wiecej to bedzie lepiej finansowo a co z samoeliminacia spoleczna bedac przez lata wykluczony ze spoleczenstwa kto da dzieciom przyklad ze praca mozna do czegos dojsc ze obowiazki ucza a nie psuja co bedzie z rodzicami kiedy dzieci wyrosna i skoncza sie na nich dodatki a do emerytury zostanie okolo 40 lat to tylko kilka pytan a jest ich o wiele wiecej ale to tylko moje zdanie pozdrawiam.
Darmozjady !
Na jedzenie wydaja 60 £ na tydzien,...a przepijaja w weekend 200 £ w knajpach !
Cale szczescie ze w koncu rzad chce zrobic porzadek z takimi delikwentami.
po co maja pracowac za 10000 jak dostaja 17??? to jak jedna osoba prcowalaby full a druga part time, dziecko z obcymi, zero dodatkow typu karta nhs, dofinansowanie do ogrzewania itp...
Kto by tak niechcial siedziec w domu i miec taka kase. Ja pracuje i powiem szczerze ze nie wyobrazam sobie zeby siedziec calymi dniam w domu .Pracuje za najnizsza karajowa i nie narzekam. Taki co ma takie zasilki nie ruszy sie dopoki bedzie mial kase z zasilkow. Moze sie ruszy jak zaboira im te zasilki lub zmniejsza