Autor tekstu w „FT” przypomina, że kiedy pięć lat temu Europę dopadł kryzys, w Polsce trwała hossa na rynku i zainteresowanie imigracją do UK stopniowo malało. Teraz polska gospodarka zwalnia i coraz więcej Polaków zaczyna myśleć o szukaniu szczęścia w Wielkiej Brytanii.
- Kocham swój kraj i wyjechać nie było mi łatwo – mówi 32-letnia Sylwia, która rok temu wyjechała na Wyspy. – Zorientowałam się jednak, że jeśli chcę prowadzić normalne życie, to muszę emigrować - dodaje. Sylwia znalazła pracę w fabryce w hrabstwie Yorkshire, gdzie wcześniej osiedlił się jej mąż. – W Polsce miałabym szansę na pracę tylko jako fryzjerka lub sprzedawczyni w sklepie – mówi 32-latka.
„Wspomniana para jest przykładem modelu imigracji, w którym Polacy szukają lepszego życia w zachodniej części Europy. Oboje pochodzą z niewielkiego miasteczka na północy Polski, gdzie w co drugim domu ktoś przynajmniej raz wyjechał już za granicę” – czytamy w „Financial Times”.
Nowa fala emigracji
Dziennik przytacza dane, z których wynika, że w 2011 roku z Polski wyjechało o 60 tysięcy imigrantów więcej niż do Polski wróciło. Było to pierwszy taki wzrost od 2007 roku. Prognozy gospodarcze na 2013 rok nie są najlepsze, dlatego eksperci szacują, że to właśnie w tym roku Polacy częściej zaczną jeździć zarobkowo do Wielkiej Brytanii. Szacuje się, że w ciągu najbliższych pięciu lat z Polski wyjedzie od 500 do 800 tysięcy osób.
- Sytuacja na polskim rynku pracy jest straszna, a Polacy zawsze traktowali wyjazdy zagraniczne jako najlepszy sposób na poprawę budżetu domowego. Najpopularniejsze miejsca docelowe to oczywiście Wielka Brytania, Niemcy, Holandia i Norwegia – mówi Krystyna Iglicka z warszawskiej Uczelni Łazarskiego
Mimo, że w wielu krajach zachodnich trwa kryzys, Polacy nadal chętnie tam jeżdżą, ponieważ nawet najniższe stanowiska w tych krajach są lepiej opłacane niż te, które mogą dostać w Polsce. Narodowy Bank Polski wyliczył, że polski imigrant pracujący w zachodniej Europie średnio zarabia 2 tysiące funtów miesięcznie, tymczasem w Polce mógłby otrzymać na jedną czwartą tej sumy.
Wygląda więc na to, że w tym roku z rodzinnych Moniek, z których pochodzi 32-letnia Sylwia, do pracy na zachodzie wyjadą kolejni mieszkańcy. – Nic nie wskazuje na to, że bezrobocie będzie spadać. Widać za to spadek w liczbie nowych ofert pracy. Myślę, że zwłaszcza młodzi ludzie będą nadal chętnie stąd wyjeżdżać – mówi przedstawicielka miejscowego urzędu pracy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk