Bartosz Pundyk, Karol Wojtowski oraz Michał Chrapa jadą po przygodę życia.
- Udział w Tough Guy to jak Mount Everest dla alpinistów, pokonanie własnych słabości, strachu, zmęczenia, nieraz ogromnego bólu i walka ze słabościami. Wszyscy mówią nam, że to głupota. Chyba balansujemy na granicy jednego i drugiego, bo kto o zdrowych zmysłach na własne życzenie da się porazić prądem, lub wskoczy do basenu ze ściekami. - mówią śmiałkowie, którzy od miesięcy przygotowują się do udziału w tym wydarzeniu.
- Kondycja jest niezwykle ważna, dlatego ostro trenujemy, jednak najcięższa próba czeka naszą psychikę. – tłumaczy Bartek Pundyk kapitan zespołu Rzetelna Firma. Żeby nie zrezygnować, nie poddać się kilka kilometrów przed metą, krótko mówiąc PRZETRWAĆ – dodaje.
Bieg tortur - to najlepsze określenie tego, co w Perton spotyka zawodników. Przeszkody są udoskonalane co roku, organizatorzy robią wszystko aby utrudnić trasę zawodnikom. Do tej pory na „narzędzia tortur wydali ponad dwa miliony funtów.
Termin biegu Tough Guy został wybrany nieprzypadkowo, styczeń w Anglii jest najchłodniejszy. Niska temperatura to jeden z największych wrogów śmiałków, którzy podjęli wyzwanie. Do pokonania jest dystans 15 kilometrów z wymyślnymi atrakcjami. Wielu zawodników nie kończy biegu, trafia do szpitala, ze złamaniami i zwichnięciami rąk i nóg. Startu jednak nie żałują. Okazuje się, że są tacy co lubią cierpieć, płakać, bać się i mieć z tego radość i satysfakcję.
inf. pras.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.