Najnowsze dane z powszechnego
spisu ludności są bardzo ciekawe. Wynika z nich m.in., że co ósmy mieszkaniec Wysp urodził się poza granicami UK. Ogólnie liczba mieszkańców Anglii i Walii wzrosła o 7,8 proc. w okresie od 2001 roku i obecnie wynosi 56,1 mln. Za ponad połową tego wzrostu stoją imigranci – dane przytacza serwis BBC News.
Jeszcze 10 lat temu, liczbę mieszkańców urodzonych poza UK szacowano na 4,6 miliona. Dziś jest ich już ponad 7,5 miliona. Eksperci podkreślają, że największy wpływ na te zmiany miała fala imigracji z Polski, która rozpoczęła się w 2004 roku. Wyniki Census 2011 pokazują, że Polacy stanowią obecnie drugą co do wielkości mniejszość narodową w UK, zaraz po Hindusach. Dla porównania – w 2001 roku nasi rodacy nie mieścili się nawet w pierwszej dwudziestce takiego zestawienia. Dziś trzecie miejsce za Polakami zajmują Pakistańczycy. Z kolei Nigeryjczycy wykazali się największym tempem wzrostu, podwajając liczbę swoich obywateli w UK do 191 tysięcy.
Najpopularniejsze wśród obcokrajowców
Londyn, jak przystoi stolicy, jest największym skupiskiem imigrantów. Z danych brytyjskiego urzędu statystycznego wynika, że obecnie 37 proc. mieszkańców tego miasta urodziło się poza granicami UK, a jedna czwarta nie ma brytyjskiego obywatelstwa. Jakie dzielnice są najpopularniejsze wśród imigrantów? Polaków najwięcej spotkamy w Ealing, a Hindusów w Hounslow. Duża liczba naszych rodaków osiedliła się też w Slough w Berkshire i w Bostonie w hrabstwie Lincolnshire.
Najmniejszą popularnością wśród imigrantów cieszą się takie miasta jak Redcar i Cleveland w północno-wschodniej Anglii oraz Blaenau Gwent i Caerphilly w południowej Walii.
Miliony imigrantów, jeden kraj
Wyniki badania skomentował sir Andrew Green, prezes Migration Watch UK, dla którego są one kolejnym dowodem na to, że imigrację w UK trzeba lepiej kontrolować. – To efekt rządów Partii Pracy i ówczesnych decyzji dotyczących masowej imigracji. Skutkiem tych działań mamy 4 miliony imigrantów w ciągu zaledwie dziesięciu lat. Imigracja na taką skalę jest kompletnie nie do zaakceptowania dla większości Brytyjczyków – mówi Green.
Sunder Katwala, dyrektor organizacji British Future podkreśla, że największym wyzwaniem jest obecnie “moralna odpowiedzialność za to, aby wszyscy mieszkańcy Wielkiej Brytanii dążyli do wspólnoty jako jedno społeczeństwo”. – Każdy sobie powinien odpowiedzieć na pytanie czy tego chce czy jednak nie. Każdy ma wybór i może podkreślać swoją odrębność czy różnorodność. Poszczególne mniejszości mają swoją tożsamość, chodzi o to, aby ją zachować i jednocześnie żyć w zintegrowanym społeczeństwie – dodaje Katwala.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk