Greg
Greg Biernacki. Trzy dekady z haczykiem „na tych łez padole”. Jako jedyny godzi się na występowanie pod własnym nazwiskiem. Weteran rynków walutowych – działa na nich przeszło dziesięć lat. Jest inwestorem oraz uczy inwestować ludzi na Foreksie.
– Kiedyś każdy w Polsce chciał być maklerem i robić pieniądze, większość straciła, ale giełda tak naprawdę poszła niesamowicie do góry. Czyli jeśli wiedziałbyś, jak to robić, zarobiłbyś furę kasy. Niestety, większość nie wiedziała.
– Milionerem na Foreksie można stać się z takim samym prawdopodobieństwem, jak grając na automatach w Las Vegas. Taka sama zasada. Nie można liczyć na to, że staniesz się bogaczem na Foreksie w ciągu kilku dni.
– Dla mnie jest to najszybszy sposób na zarabianie, natomiast w dalszym ciągu jest to proces powolny, jest to biznes. To jest oparte na zarządzaniu ryzykiem.
– Ja wszystko liczę na Foreksie jako ryzyko. Każdy trade traktuję jako oddzielny biznes. Jeżeli określam swoje ryzyko na 2 proc. i tracę te 2 proc., to się z tego wycofuję.
– Większość osób wie o ryzyku, ale stawiają za małe „stop-lossy” albo nie stawiają ich w ogóle. Albo robią tzw. „mental stop-lossy” i myślą wtedy: „Jak stracę te dwieście funtów, to wyłączę ten trade i będzie OK”, a potem tego nie wyłączają i opowiadają wielkie historie o zmowie na giełdzie, że broker chce ukraść ich pieniądze. To są bzdury.
– Forex jest największym rynkiem na świecie i nawet rządy wielkich krajów nie są w stanie go kontrolować. Mogą oczywiście przez kilka dni kontrolować go np. poprzez jakiegoś „newsa”, ale nie mogą wpływać na zmianę cen w naturalny sposób.
– Jest to bezpieczny rynek, jeśli jesteś przygotowany, żeby się nim posługiwać. Zanim pilot wsiądzie za stery samolotu ponaddźwiękowego, spędza lata, żeby się tego nauczyć. Przechodzi wiele symulowanych wypadków, poprawia się i dopiero wtedy lata. Potem działa już intuicyjnie. Nie musi myśleć, co robi. On po prostu wie, co robi. Tak samo jest z graczami na Foreksie.
– 80 proc. sukcesu tkwi w naszym podejściu do tego rynku. Forex jest napędzany przez chciwość, strach, przez nasze problemy. Wielu ludzi nie widzi prawdy na wykresach, tylko to, co chcą widzieć, i tu jest największy problem – z psychologią.
– Każdy z nas ma inne wierzenia na temat pieniędzy i te wierzenia będą reprezentować nasze wyniki na Foreksie. Ludzie chcą być bogaci z różnych powodów. Jedni chcą być wolni finansowo, żeby pomagać innym, a niektórzy chcą być bogaci tylko dlatego, żeby nie być biednymi. Czyli oni nie zbliżają się do celu, tylko oddalają się od tego, czego nie chcą. W momencie kiedy zaczną zarabiać na Foreksie, tracą motywację i zaczynają popełniać błędy, a w efekcie przegrywać.
– Forex jest superprecyzyjnym biznesem. Przede wszystkim trzeba chronić kapitał. To jest jedna z podstawowych zasad. Musimy pamiętać, że będziemy mylić się dziesiątki, jeśli nie tysiące razy, jednak musimy mimo wszystko wygrywać. Możemy przegrać 70 razy, ale wygrać 30 razy i te 30 proc. może nas zrobić bogatszymi, niż byliśmy.
– Jak zaczynam kogoś uczyć grać na Foreksie, to pierwsze zajęcia, nawet kilka pierwszych, poświęcam na naukę zarządzania ryzykiem.
– Można samemu nauczyć się Foreksu, bo jest wiele wiedzy darmowej. Trzeba niestety wybrać, która jest wartościowa, a która nie.
– Wygrana nie zależy od tego, ile razy naciśniesz „sell”. To właśnie różni młodego gracza od starego. Stary klika 2-3 razy w miesiącu. Młody robi to za często. Wtedy zarabia tylko broker.
– To jest moje główne źródło dochodów. Zaczynałem od zera z myślą, że każdy może na Foreksie wygrywać. Zasypiałem z laptopem w łóżku, budziłem się co pół godziny, przegrywałem mnóstwo kasy.
Dopóki nie nabrałem do tego dystansu, dopóki nie uporządkowałem swoich wierzeń na temat pieniędzy i nie przeszedłem wielu szkoleń. Właściwie nigdy nie przestałem się szkolić. Także sam prowadzę szkolenia. To też pomaga.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.