Brytyjskie dzieci to mają dobrze! Nie tylko te etnicznie brytyjskie, ale również te polskie brytyjskie, pakistańskie brytyjskie i z Ugandy brytyjskie. Mają dobrze wszystkie te, które mieszkają w Wielkiej Brytanii, bo Wielka Brytania dba o dzieci.
A cóż to Wielka Brytania ma za resursy, że dzieciom jest u niej tak dobrze? Smaczne i zdrowe posiłki? Wysoki poziom szkolnictwa? A może wełniane skarpety na zimę? Z pewnością, ale przecież nie o takie błahostki sprawa się rozbija. W dzisiejszych czasach dzieciom najlepiej służą elektroniczne bazy danych. Rzecz jasna – na ich temat. Wielka Brytania o tym wie i dlatego przedsiębierze odpowiednie kroki, by przychylić dzieciom cybernetycznego nieba. W dodatku jest dostatecznie skromna, by nie informować o swej szlachetności opinii publicznej, która mogłaby zaprotestować przeciwko takiej szczodrości.
No, ale cóż – poczciwą Brytanię zdemaskowali wścibscy dziennikarze „The Sunday Times”, zuchwale wściubiając nos w dostojne sprawy. Stąd właśnie wiemy, że państwo brytyjskie, w akcie dobrotliwej opiekuńczości, rękami jednego ze swoich największych kontrahentów, spółki Capita, tworzy gigantyczną bazę danych na temat 8 milionów uczniów brytyjskich szkół. Niedoinformowani rodzice z pewnością ucieszą się na wieść, że system o zwięzłej nazwie „One” już gromadzi informacje na temat wieku, płci, wyników nauczania, zachowania, frekwencji szkolnej, spóźnień (z podaniem czasu spóźnienia), stanu zdrowia i adresu zamieszkania ich pociech. Informacje do bazy danych wprowadzane są nawet sześć razy dziennie przez czujnych nauczycieli – jak na razie – 22 000 brytyjskich szkół. Dostęp do nich mają rozmaite służby publiczne, w tym policja, władze lokalne, służba zdrowia, ośrodki charytatywne czy jednostki zajmujące się „trudną młodzieżą”.
Teraz, kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, naszym obywatelskim obowiązkiem jest wsparcie tej prorodzinnej inicjatywy i udostępnianie władzom lokalnym, centralnym i – w miarę możliwości – światowym jeszcze większej liczby prywatnych danych. I niech nie będzie wymówką brak dostępu szarego obywatela do tak wspaniałych baz informacji jak „One”! Drodzy rodacy, Pakistańczycy i inni tacy – od czegóż mamy Facebooka, Naszą klasę i w ogóle całą społecznościówkę? Już teraz każdy z nas może zasiąść do kompcia i wrzucać focie swoich bobasów, mężów, matek, żon, kochanek i kochanków. Pisać o swoich sukcesach, porażkach, wpadkach, wypadkach i innych przypadkach. Tęsknie wyczekując czasów, gdy na każdym progu i co drugim rogu system „One” lub inaczej zwan skanował będzie nasze tęczówki, a kamery będą czuwać nad ludzkim bezpieczeństwem nawet z perspektywy dna nocnika.
Pan Dobrodziej