Istotną różnicą, którą widać po wejściu na pokład Dreamlinera są duże okna, które w porównaniu z innymi samolotami są większe o 65%. Ale uwaga, pasażerowie, którzy planują siedzieć przy oknie na pokładzie polskiego Dreamlinera, powinni wystrzegać się rzędu 27, ponieważ w nim fotel nie znajduje się przy oknie.
Pasażerowie, którzy przyzwyczaili się do warunków panujących na pokładzie LOT-owskich Boeingów 767 zauważą różnicę od razu po wejściu na pokład. W końcu w samolocie LOT-u każdy pasażer będzie miał własny ekran rozrywki pokładowej, a w nim filmy, gry, muzykę i masę innych ciekawostek, dzięki któremu podróż szybciej mija. Naprawdę!
Miałem okazję obejrzeć z bliska Dreamlinera w barwach PLL LOT. Powiem szczerze - mi się podoba, bardzo mi się podoba i z niecierpliwością odliczam czas, jaki mi pozostał do pierwszego lotu na jego pokładzie. Duże wrażanie zrobiły na mnie masywne silniki i niezwykła linia skrzydeł, która jest imponująca. Sama sylwetka samolotu nie wydaje się duża, ale może to złudzenie? Czas wejść na pokład i od razu wrażenie robi klasa biznes. Lata świetlne dzielą ją od klasy biznes w starych lotowskich Boeingach 767. Ta ilość miejsca na nogi, fotele, które rozkładają się w płaskie łóżko, wyposażone w dodatku w funkcję masażu... Do tego duży ekran rozrywki pokładowej – zdecydowanie ogólne wrażenie pozytywne. Posiedziałem, poleżałem, czas zobaczyć co oferuje klasa premium economy. To nowość w ofercie LOT-u, coś pomiędzy klasa biznes a klasą ekonomiczną. 21 szerokich siedzeń, więcej miejsca na nogi, fotel, który się rozkłada, ale niestety nie zamienia w łóżko. Wygodnie i miło – całkiem przyjemna alternatywa podczas długiego lotu.
Nadszedł czas obejrzeć klasę ekonomiczną. Wielu malkontentów narzekało, że LOT upychając dziewięć foteli w rzędzie, zgotował przyszłym pasażerom Dreamlinera koszmar, a nie podróż. Na pierwszy rzut oka, ponieważ jeszcze nie miałem okazji nim lecieć, wydaje mi się, że miejsca jest wystarczająco dużo. Fotele są wygodne, miejsca na nogi jest sporo (kto latał czarterem, ten wie, co znaczy mała ilość miejsca na nogi), oparcie fotela odchyla się do tyłu pod dobrym kątem, dodatkowo siedzisko wysuwa się do przodu. I tutaj też było wygodnie. Nawet gdybym chciał, to nie mam się do czego przyczepić – jest ładnie, nowocześnie, przyjemnie.
No, ale może jako fanatyk, bo miłośnik lotnictwa to za delikatnie powiedziane, nie jestem obiektywny?
Jakub Malczewski, Dziennik Gazeta Prawna
fot. Dziennik Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.