MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

12/11/2012 05:00:00

Felieton: Ave Gugu!

Felieton: Ave Gugu!Dlaczego potomkowie imigrantów z Haiti, uczęszczający do brytyjskich szkół nie mogą swobodnie zarżnąć koguta przed sprawdzianem z matmy?
Jezus znowu ma pod górkę. Nie wiadomo, choroba, co takiego nabroił, ale ewidentnie podpadł wpływowym grupom interesu. Tradycyjnie nie przepadają za nim sataniści, których lobby rośnie w siłę za sprawą Nergala. Muzułmanie, choć podobno uznają Chrystusa za proroka, to jednak od czasu do czasu lubią zredukować pogłowie jego wyznawców za pomocą dynamitu, maczety bądź innego sprzętu AGD. Z hinduistami jest podobnie – lud niby spokojny, dbający o karmę i jakość przyszłych wcieleń, ale i tu zdarzają się jednostki z ADHD, które dla rozładowania energii chętnie puszczą z dymem jakiś kościół. Judaiści z kolei uważają, że Jezus przywłaszczył sobie tytuł mesjasza, więc i w tym przypadku relacja się nie klei. Synowi Niepokalanej nie sprzyja także establishment polityczny, który zapewne nie potrafi obsługiwać bazooki, za to sprawnie posługuje się paragrafem (i szeregiem innych środków miękkich) – mniej efektowne, ale bardziej skuteczne.

Szczególnym tupetem i, co tu dużo gadać, błyskotliwością wykazał się brytyjski establishment edukacyjny, który wpadł na chytry pomysł, by wysiudać Jezusa z tradycji chrześcijańskiej. Zgodnie z ustawą o standardach nauczania z 1998 r. uczniowie brytyjskich szkół państwowych powinni uczestniczyć w tzw. „collective worship”, czyli wspólnej modlitwie o charakterze chrześcijańskim. Wymóg iście niepoprawny politycznie, antyeuropejski i łamiący prawa człowieka. Nie powinno więc dziwić, że tradycja w końcu musiała się ugiąć pod naciskiem postępowej ofensywy. NASACRE, krajowe stowarzyszenie ciał doradczych ds. edukacji religijnej, skierowało do jednostek terenowych zalecenie, by podczas codziennej modlitwy szkolnej „nie przypisywać szczególnego statusu Jezusowi Chrystusowi”. Bardziej na miejscu jest kontemplacja uwzględniająca „szeroką gamę tradycji religijnych”. Ponieważ jednak ustawa zalecająca chrześcijański charakter modlitwy pozostaje w mocy, NASACRE ma ograniczone pole działania. Skoro więc nie można tak całkiem wprost wyprosić chrześcijaństwa ze szkół publicznych, należy odciąć tradycję od źródła. Sprytne. Na podobnej zasadzie brytyjska szkoła mogłaby spróbować nauczania literatury z pominięciem Szekspira. Albo alfabetu.

Ale może jest w tym głębsza racja? Żyjemy wszak w zglobalizowanym świecie (cokolwiek to znaczy), wibrującym mnogością kultur, religii i punktów widzenia. Wydaje się, że wszystkie z nich powinny mieć szansę zaistnienia w przestrzeni publicznej. Może więc pora skończyć z tyranią większości i krzywdą marginesu? Może trzeba poskromić chrześcijańskich byczków i dać szansę wyklętym, wykpionym i niedostosowanym? By nie być gołosłownym, pozwolę sobie na kilka postulatów. Stop demonizowaniu kultów voodoo! Dlaczego potomkowie imigrantów z Haiti, uczęszczający do brytyjskich szkół nie mogą swobodnie zarżnąć koguta przed sprawdzianem z matmy? Kto poniesie odpowiedzialność za złą notę otrzymaną przez dyskryminowane dziecko? A co z religią Jedi? Dlaczego uczeń nie ma prawa przyjść na zajęcia w rynsztunku Dartha Vadera, jeśli tak nakazują mu prawdy wiary?

Wielość kultów, religii i punktów widzenia nastręcza jednak problem natury praktycznej: jak połączyć rozmaitość wyznań we wspólnej modlitwie, by nikt nie poczuł się dyskryminowany? Wydaje się, że należałoby znaleźć jak najszerszą formułę – taką, która obejmie nie tylko przedstawicieli wszystkich kultur, ale również płci (w sumie trzech, uwzględniając Annę Grodzką) i grup wiekowych. Coś łatwego do przełknięcia, wyartykułowania i oczywiście neutralnego światopoglądowo. Propozycja jest następująca: akt strzelisty do Wielkiego Gugu. Dlaczego tak? To proste: Gugu musi być Wielki, by lud chciał się do niego modlić. A dlaczego Gugu? Cóż, to pierwsze sylaby, z jakimi ma do czynienia dziecko. Matki, ciotki i teściowe z lubością używają tych zgłosek, by wkupić się w łaski maluchów. Z drugiej strony „Gugu” przejdzie przez usta nawet bezzębnym staruszkom – więc ageizm mamy odfajkowany. Twardo, miękko lub niemrawo – imię Wielkiego Gugu wymówi każdy od Eskimosa po Latynosa. I będzie miał poczucie obcowania z niedyskryminującą świętością.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 6)

galadriel

821 komentarz

12 listopad '12

galadriel napisała:

bardzo ladnie napisane

profil | IP logowane

PaniDomu

12 komentarzy

12 listopad '12

PaniDomu napisała:

"Stanowczo zbyt wiele slychac gadaniny o Bogu,swiat jest tym przesycony.Zbyt malo za to jest swiadomosci,zbyt malo milosci,zbyt malo szczescia...Zbyt malo porzucen iluzji,odrzucen bledow,rezygnacji z wlasnych uwiklan i zbyt wiele okrucienstwa.Zbyt malo swiadomosci.I to jest przyczyna cierpienia swiata, a nie brak religii.Religia ma dotyczyc przebudzenia,ma mowic o braku swiadomosci."
Anthony de Mello,"Przebudzenie"

Konto zablokowane | profil | IP logowane

inkognit

3 komentarze

12 listopad '12

inkognit napisał:

Katolicyzm i Prawosławie to nie tyle "odmiany" co związki wyznaniowe powstałe na korzeniach Kościoła chrześcijańskiego.
co do tekstu -
"...ale również płci (w sumie trzech, uwzględniając Annę Grodzką) ..."
ot taki przykład ...

profil | IP logowane

diakonos

1 komentarz

12 listopad '12

diakonos napisał:

Tyle, że w dzisiejszych czasach katolicyzm i prawosławie choć klasyfikowane jako chrześcijańskie w rzeczywistości mają mało wspólnego z chrześcijaństwem..
Dzisiaj religia to:
-kariera
-pieniądze
-sława
-czasem posiedzenie parę chwil w kościele
-i czasem powiedzenie sobie, bądź usprawiedliwianie się pt. "Wystarczy być dobrym człowiekiem"

profil | IP logowane

Onieznajomy

236 komentarzy

12 listopad '12

Onieznajomy napisał:

Katolicyzm i prawoslowie to sa wlasnie odmiany chrzescianstwa.
Tekst mi sie podoba, i mysle incoqnit, ze wiecej jest w tym felietonie slow za, niz przeciw Chrystusowi.

profil | IP logowane

inkognit

3 komentarze

12 listopad '12

inkognit napisał:

modlitwa o charakterze chrześcijańskim (nie Katolickim, czy prawosławnym) to modlitwa odwołująca się do podstawowych przesłań Chrześcijaństwa - miłości, współczucia dla bliźnich, tolerancji itp. Czy jest w tym coś złego.... Czyż nie widzę w tym tekście aż nadmiar takich cech wyrażonych przez autora... ????

Nie zawsze muszę mówić imię .... "po owocach", nie po imionach ......

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska