Według Atkinsona nowe zapisy, które znalazły się w Public Order Act działają „odstraszająco na wolność wypowiedzi i swobodne wyrażanie poglądów”. W ostatnim czasie na mocy nowych zapisów policja zatrzymała m.in. chrześcijańskiego kaznodzieję, nastoletniego krytyka kościoła scjentologicznego, a nawet studenta, który niewłaściwie żartował.
- Problem w tym, że definicja obraźliwych słów czy obraźliwego zachowania jest zbyt szeroka i tak dużo rzeczy można pod to podciągnąć. Na upartego obraźliwa może być każda krytyka, sarkazm, wyśmiewanie, wszystko to w odpowiednim punkcie widzenia można traktować jako zniewagę i iść z tym do sądu – mówi Rowan Atkinson.
Coraz częściej słychać zarzuty, że policjanci i prokuratorzy zbyt nadgorliwie stosują się do zapisów nowej ustawy, gdzie mowa o groźbach, obraźliwych stwierdzeniach i zachowaniach. Niestety prawo nie precyzuje, które słowa są „obraźliwe”. Nic więc dziwnego, że nowe reguły przyniosły kilka kontrowersyjnych aresztowań. Przykład: 16-latek, który został zatrzymany za publiczne trzymanie w ręku napisu „Scjentologia to niebezpieczny kult”. Podpadli też aktywiści homoseksualni, którzy krytykowali islamskich fundamentalistów z grupy Hizb ut-Tahri znanych z ostrych poglądów na temat gejów, Żydów i kobiet.
- Prawo nie powinno tworzyć warunków do tworzenia nowej nietolerancji. Zapisy nowej ustawy to idealne warunki do działania samozwańczych arbitrów i strażników publicznego oburzenia. Wolność wypowiedzi to jedna z fundamentalnych zdobyczy naszego społeczeństwa. Prawda jest tak, że prawo nie jest w stanie nikomu zagwarantować, że nikt tej osoby nigdy nie obrazi – dodaje aktor.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk