Niewystarczające wynagrodzenie za swoją pracę dostaje średnio co piąty mieszkaniec Londynu. Autorzy badań szacują, że w 2010 roku w takiej sytuacji było około 100 tysięcy osób, w 2011 roku grono to urosło już do 580 tysięcy. 55 proc. ankietowanych stwierdziło, że coraz trudniej pokrywać im z pensji wszystkie bieżące domowe wydatki. Spora grupa osób jest poważnie zadłużona i na spłatę zobowiązań przeznacza dużą część zarobków.
W ubiegłym roku burmistrz Londynu podniósł wysokość rekomendowanej stawki do 8,30 funta. Jednak według ekspertów londyńscy przedsiębiorcy mogliby płacić pracownikom więcej, gdyby nie wysokie podatki i coraz większe obciążanie socjalne. Ich zdaniem na podatkach i kosztach socjalnych przedsiębiorcy ze stolicy UK mogliby rocznie zaoszczędzić nawet 1 mld funtów.
Problemem jest przede wszystkim to, że nie wszystkie londyńskie firmy określiły jasno minimalne stawki wynagrodzeń. Wyjątkiem jest m.in. firma Enhance Office Cleaning. – To była dla nas kwestia moralna i sprawiedliwa. Ustaliliśmy minimalną stawkę, która pozwala pracownikowi na opłacenie podstawowych wydatków i zakup minimalnych potrzeb. Od tego czasu mamy mniejszą rotację pracowników, generalnie też pensje poszły w górę – mówi dyrektor zarządzający firmy.
- Ustalenie wysokości „living wage” daje pracownikom sprawiedliwe wynagrodzenie za ich pracę, pomaga też zwalczać zjawisko ubóstwa i wszelkie objawy nierówności. To wszystko jest bardzo ważne w przypadku Londynu – miasta pełnego nierówności i rozwarstwienia – mówi Bharat Mehta z Trust for London.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.