Książki całkowicie za darmo
Dodatkowym plusem korzystania z CCL jest fakt, że jest to usługa całkowicie darmowa. - Polski czytelnik nie musi ponosić żadnych kosztów, żeby wypożyczać polskie książki w lokalnej bibliotece. Wszystkie koszty pokrywa biblioteka brytyjska. Wystarczy się tylko zapisać i poprosić o polską książkę - potwierdziła Dorota Dubiel.
Jednak czy CCL zapewni polskiemu bibliofilowi ucztę czytelniczą? Zapytana o to Dorota Dubiel wyjaśniła reguły funkcjonowania wędrującej biblioteki.
- Zasada jest taka, że co pół roku zmieniamy kolekcje w brytyjskich bibliotekach. Wysyłamy po trochę wszystkiego. Głównie powieści, bo na nie jest największe zapotrzebowanie; ale również m.in. książki historyczne, biografie, plus książki dla dzieci i dla młodzieży. Jeśli dostajemy sygnał z biblioteki, że ma ona np. więcej męskich czytelników, to wiemy, że powinniśmy wysyłać mniej romansów, a więcej książek sensacyjnych, horrorów i kryminałów. My wszystkie prośby bibliotek spełniamy - to wręcz ułatwia współpracę. Serwis jest o wiele lepszy - podkreśla.
- Jeśli dzwoni do nas bezpośrednio czytelnik, który korzysta np. z biblioteki w Szkocji, w Falkirk, bo to jest najdalej wysunięty na północ punkt, do którego wysyłamy książki, i mówi nam, że jest pozycja, którą bardzo chciałby przeczytać, to próbujemy mu pomóc. Jeśli wiem, że za miesiąc czy dwa będzie wymiana księgozbioru w Szkocji i akurat ta pozycja jest dostępna, to ją dokładam do wysyłanego zestawu. Natomiast nierealnym jest to, żeby do każdej biblioteki wybrać pełen zestaw książek wg przygotowanej przez nią listy. To byłaby już zbyt skomplikowana operacja. Generalnie próbujemy wysyłać zestaw, w którym znajdzie się coś dla każdego czytelnika - wyjaśnia.
Najbardziej oblegany jest Ealing
Obecnie półki z polskimi książkami oblegane są najczęściej na Ealingu, położonym w zachodniej części Londynu. Ealing często nazywany jest polską dzielnicą, choć z czasem staje się coraz mniej polski.
- W tej chwili w Ealing borough mamy pięć bibliotek. Tam zdecydowanie zainteresowanie jest największe i tam obserwuje się jego ciągły wzrost. Wysyłamy do Ealing Central Library 900 książek rocznie, a teraz dostajemy sygnały, że jest ich za mało, że półki często stoją puste. Ealing zdecydowanie jest rekordzistą. Jednym słowem: Polacy na Ealingu - wiedzą. Jest prośba: przekażcie swoją wiedzę dalej - pytajcie o polskie książki w lokalnych bibliotekach publicznych.
Justyna Daniluk, Dziennik Polski