Urządzenie przypominające latarkę nie jest tanie, bo kosztuje ponad 80 funtów. Z najnowszych danych wynika, że od 2006 roku Breastlight został sprzedany w ilości ponad 20 tysięcy sztuk. Wygląda więc na to, że tysiące kobiet po zakupie przedmiotu próbowały z jego pomocą badać piersi i szukać niepokojących objawów chorób nowotworowych.
Produkt w cenie 86 funtów dostępny jest m.in. w ofercie Boots – popularnej sieci aptek i sklepów kosmetycznych w UK. Na stronie internetowej można przeczytać o skuteczności urządzenia, które pomaga ma we wczesnym wykrywaniu raka piersi.
Wprowadzanie klienta w błąd
W opublikowanym wczoraj orzeczeniu przedstawiciele Advertising Standards Authority nie mieli wątpliwości, że takie reklamowanie produktu „wprowadza klienta w błąd” i jest „nieodpowiedzialne”. Przeciwko sprzedaży Breastlight protestowały też organizacje charytatywne zajmujące się pomocą dla osób cierpiących na nowotwory. Eksperci ostrzegali, że kobiety w UK używają „latarki” jako substytutu profesjonalnych przesiewowych badań piersi. Wiele kobiet żyje potem w przekonaniu, że choroba im nie grozi, tymczasem potem okazuje się, że jest inaczej.
W zaleceniach producenta czytamy, że kobiety powinny używać Breastlight w ciemnych pomieszczeniach i kierować czerwone światło na piersi. Ma to sprawić, że widoczne będą zmiany w strukturze piersi. Żyły i naczynia krwionośne mają być widoczne jako ciemne linie, a wszelkie zmiany nowotworowe mają postać cieni.
Producent zarzeka się, że w grupie testowej składającej się z 300 kobiet, przy użyciu Breastlight w dwóch trzecich przypadków urządzenie prawidłowo zdiagnozowało zmiany nowotworowe. Firma podkreśla też, że 80 proc. użytkowniczek czuje się „pewniejsza” po takich samodzielnych badaniach.
Przedstawiciele ASA są jednak nieugięci. Nakazali usunięcie tego typu przekazów reklamowych ze stron internetowych. „Reklama w tej postaci jest niedopuszczalna. Aby mówić o skuteczności we wczesnym wykrywaniu nowotworów potrzebne są solidne dowody i badania” – czytamy w oświadczeniu Advertising Standards Authority.
- Nie ma żadnych jasnych dowodów potwierdzających skuteczność tego typu urządzeń. Bardzo się cieszymy z tego zakazu. Istnieje poważne ryzyko, że wiele kobiet badając się takim produktem żyje w przekonaniu, że nie grozi im żadna poważna choroba. Zapewniam, że o wiele lepiej wybrać się na bezpłatne badanie mammograficzne. Nie ma potrzeby wydawania 80 funtów na tego rodzaju produkt – mówi dr Claire Knight z Cancer Research UK.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.