Uregulowania przepisów dotyczących instalowania coraz to bardziej zaawansowanych kamer CCTV domaga się Andrew Rennison, specjalista od technik kryminalistycznych, niedawno powołany na stanowisko komisarza ds. nadzoru nad monitoringiem. Jego zdaniem nowa technologia jest w tym przypadku wdrażana z ominięciem konsultacji społecznych.
Rennison uważa, że tempo rozwoju instalacji monitoringu w UK jest tak duże, że wkrótce Wielka Brytania może być przykładem kraju łamiącego prawa człowieka do prywatności. Ekspert podkreśla, że większość mieszkańców Wysp nie ma pojęcia, jak bardzo zaawansowane technologicznie są najnowsze kamery – czytamy na stronie telegraph.co.uk.
Wielki Brat czuwa
- Technologia wyprzedziła naszą zdolność do regulowania tego zjawiska. Kroi nam się scenariusze rodem z Big Brothera. Jestem pewien, że brak klarownych przepisów regulujących choćby zasady korzystania z zarejestrowanych obrazów może się skończyć bardzo źle. Obecnie kamery pozwalają na wychwycenie pojedynczej twarzy z tłumu ludzi oddalonego nawet o 800 metrów od obiektywu, a następnie śledzenie poczynań tego człowieka – podkreśla Rennison.
Komisarz przypomina również, że systemy CCTV przechowują obecnie setki tysięcy zidentyfikowanych zdjęć i dopasowanych tożsamości. Tworzą się ogromne bazy danych, a korzystanie z nich nie jest do końca uregulowane prawnie. – Obecnie kamery wysokiej rozdzielczości są dostępne dla wszystkich i można je kupić za naprawdę niewielkie pieniądze. Do tego dochodzą programy komputerowe oparte na najnowszych algorytmach, które pozwalają wyszukiwanie konkretnej twarzy – dodaje Rennison.
Niedawno brytyjskie media obiegła alarmująca wiadomość, że tylko w 100 tysiącach szkół zainstalowanych jest 1,85 miliona kamer!
Andrew Rennison ze swoim zespołem przygotowuje obecnie projekt nowych przepisów, który wkrótce trafi do parlamentu. Nowa ustawa ma lepiej chronić prywatność, życie rodzinne i dawać jasne wytyczne co do możliwości korzystania z baz danych. Jednocześnie Rennison zachęca do debaty publicznej. – Chciałbym, aby w ten proces włączyło się środowisko prawnicze. Aby prawnicy pomogli nam wypracować najlepsze rozwiązanie. Nie chciałbym, aby w tym przypadku państwo dyktowało kolejne akty prawne, dlatego też potrzebujemy wyraźnej akceptacji społecznej do każdego z nowych rozwiązań – zastrzega komisarz.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk