MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/10/2012 10:53:00

Polacy - Brytyjczycy: sztuka porozumienia

Moja teściowa uważała mnie za osobę niegrzeczną i źle wychowaną - zbyt rzadko mówiłam "Please" i "Thank you". Nie pomogły tłumaczenia, że to wynik innej struktury językowej polskiego i angielskiego. Byłam i już.


Oczywiście, im dłużej żyje się w danym kraju i częściej używa języka jego mieszkańców tym mniej popełnia się omyłek i niezręczności. Pewnych kwestii nie da się jednak przeskoczyć, bo - jak słusznie zauważa Zinken - za językiem stoi określona kultura i w języku tak jak i w obcym kraju trzeba się "zadomowi". To się udaje, ale wymaga determinacji i tylko wtedy, gdy przestaje się traktować języka urodzenia, jako więzienie, z wyrokiem dożywocia.

Te różnice kulturowe objawiają się w różny sposób i nie tylko w języku. My gotujemy ziemniaki w osolonej wodzie. Anglicy twierdzą, że w ten sposób zabijamy smak i solą je dopiero na talerzu. Dla nas są one dalej bez smaku.

Polacy i Brytyjczycy się nie rozumieją

Problemem wzajemnego nierozumienia Polaków i Brytyjczyków zajmują się nie tylko naukowcy, ale i artyści. Po trzech miastach Midlandów (Birmingham, West Bromwich i Walsall) jeździła ciężarówka z czterema bilbordami, które są pracami brytyjskich i angielskich artystów. Wystawa jest pomysłem Galerii Rusz z Torunia, która od ponad dziesięciu lat organizuje wystawy mobilne, wykorzystując często właśnie bilbordy. Obecna wystawa ruchoma nazywa się "Język polski". W przedsięwzięciu biorą udział: Joanna Górska, Rafał Góralski, Marek Titchner (nominowany w 2007 r. do Nagrody Turnera) i Andrew D. Willett.

Artyści wspólnie zmierzyli się z zagadnieniem polskiego języka, jako nośnika mitów, przekonań, schematów myślowych i idei, które są charakterystyczne dla polskiego społeczeństwa, by w ten sposób przybliżyć Brytyjczykom polską kulturę. Wystawa proponowana przez zespół polsko-angielskich artystów ma na celu zmianę optyki postrzegania Polaków i uświadomienia Brytyjczykom, że nie są to tylko ludzie poszukujący zarobku poza granicami własnego kraju, ale mogą poszczycić się bogatą tradycją i fascynującą kulturą. Przewidziano też spotkanie mieszkańców miast z artystami, podczas których tłumaczą oni swoją koncepcję sztuki.

Pracując nad wystawą, jak zapewniają artyści, sięgnęli do Mickiewicza, Kraszewskiego i innych polskich pisarzy. Jaki to dało rezultat? Powiedziałabym: zabawny. I tyle. Nie wiem, czy dzięki tym pracom ktokolwiek lepiej Polaków zrozumie.

Więcej o tej mobilnej wystawie przeczytasz tutaj.

Pokazać swoje przywary

Aby nie było wątpliwości: przedsięwzięcie uważam za świetne. Nie lubię tylko używania wielkich słów, tam gdzie są one nie potrzebne. Sam pomysł, by bilbordy, które bombardują nas na każdym kroku natrętnymi reklamami i są w pewnym sensie symbolem konsumeryzmu, użyć do prezentowania sztuki, uważam za znakomity. Prace pokazywane tym razem przede wszystkim dowcipne, inteligentne. Pokazują też różnicę myślenia Polaków i Brytyjczyków.

Polscy artyści w sposób twórczy przekształcili polskie przysłowia. W rezultacie na mamy hasła: "Let’s be the architects of our own misfortune" (Joanna Górska) i "Instead of digging our own grave let’s dig down to the source" (Rafał Górski). Brytyjczycy są skupieni na sobie: "Defend me from myself" - prosi Marek Titchner. "I can’t make you happy" - skarży się Andrew D. Willett. I tu mamy wyraźnie zaznaczone różnice kulturowe. Czy porozumienie ponad kulturami jest w ogóle możliwe?

Katarzyna Bzowska, Dziennik Polski
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska