Prototyp, który powstał w laboratoriach Hewlett Packarda, to metalowe pudełko o grubości centymetra - całość przypomina nieco większy palmtop.
Dominującą częścią "książki" jest ciekłokrystaliczny wyświetlacz. Do poruszania się w strukturze katalogów służą dotykowe zakładki. Wgrywanie tekstów odbywa się za pomocą portu USB.
Twórcy urządzenia chcieli zachować w nim cechy prawdziwych, lubianych przez ludzi książek: dlatego starali się nieco tylko odświeżyć nieco "staroświecki" wizerunek.
"Książki są z nami tak długo, że nie wyobrażamy sobie nic wygodniejszego od możliwości wertowania ich stron" - mówi Huw Robson z HP. Aby więc przypodobać się "wertowaczom", zespół Robsona wyposażył swoją elektroniczną książkę w procesor graficzny. Ma on pomóc stworzyć złudzenie przewracania kartek na wyświetlaczu - aktywowane oczywiście typowym ruchem palców, chwytających za róg strony.
Za pomocą urządzenia można tez będzie czytać gazety. Użytkownik wskazując palcem interesujący go artykuł będzie go powiększać do rozmiarów umożliwiających czytanie.
HP zapewnia, że złudzenie obcowania z prawdziwą książką rozciąga się też na wrażenia dotykowe. Ma temu służyć specjalna technologia zastosowana przy projektowaniu wyświetlacza. Twórcy e-książki milczą jednak, czy jej kartki będą szeleścić w sposób miły każdemu bibliofilowi. Nie wiadomo też, czy będą wydawać książkowy zapach...
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.