27-letni Brendan Ryan odsiadywał wyrok w tzw. otwartym więzieniu, czyli miejscu gdzie osadzeni mają dość dużo swobody. Mężczyzna oskarżony został o podpalenie i groźby zabójstwa kobiety. Pobyt nawet w lekkim więzieniu nie spodobał się 27-latkowi, który postanowił na własną rękę wrócić do domu.
Ryan po ucieczce zamieszkał z matką i kilka dni później beztrosko zarejestrował się w urzędzie pracy, aby pobierać zasiłek dla bezrobotnych. Przez nikogo nie niepokojony, korzystał z benefitu przez cztery miesiące. Co tydzień dostawał od państwa 71 funtów.
Wpadł dość przypadkowo w związku z zupełnie inną sprawą kryminalną. Policjanci poszukiwali sprawców napadu rabunkowego, w którym jak się okazało 27-latek nie brał udziału. Znaleziono jednak przy nim kradzione przedmioty i narkotyki. Podczas zatrzymania obrażał też dwóch policjantów. Gdy trafił przed sąd, okazało się, że przez cztery miesiące po ucieczce z więzienia, brał zasiłek dla bezrobotnych.
- Tak, to dość dziwna sprawa. Mój klient zdołał się zarejestrować i uzyskać zasiłek z urzędu – komentował adwokat Ryana. Zakłopotana rzeczniczka ministerstwa pracy i emerytur stwierdziła, że przypadek ten nakazuje przemyślenie zaostrzenia procedur urzędowych. – Nasz obecny system ma na celu uniemożliwienie pobierania zasiłków przez osoby do tego nieuprawnione, w tym przebywające w więzienia – podkreśliła.
27-letni mężczyzna został uznany za winnego wszystkich nowych zarzutów i skazany na 5 miesięcy.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.