Z drugiej strony w Polsce jest około 100 tys. tak zwanych eurosierot, czyli dzieci pozostawionych w kraju przez jedno lub dwoje rodziców – wynika z badań Ministerstwa Edukacji Narodowej. Są one pod opieką dziadków, rodzeństwa, kogoś z dalszej rodziny lub znajomych. Według ekspertów MEN dzieci dotknięte sieroctwem migracyjnym zagrożone są m.in. obniżonym poczuciem bezpieczeństwa, osamotnieniem i poczuciem odtrącenia. Mogą też mieć trudności w kształtowaniu systemu wartości i w realizacji zadań związanych z nauką. – Zagrożenia te skutkują, szczególnie u dzieci i młodzieży ze szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych utratą sensu życia, a także różnymi przejawami nieprzystosowania społecznego, jak agresja, kłamstwa, a nawet zachowania naruszające prawo – stwierdzono w raporcie z badań.
Trzeba również pamiętać, że za granicę wyjechało dużo osób z tzw. Polski B – z podkarpackiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego. Rynek pracy jest tam często ogołacany ze specjalistów. To zniechęca biznes do inwestycji. Nie ma pracy i w efekcie kolejne osoby mogą z tych terenów wyjeżdżać za granicę.
Z danych GUS wynika, że od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej z naszego kraju wyjechało na stałe (wymeldowało się) ponad 201 tys. osób. – Oni już zatrzasnęli za sobą drzwi – ocenia prof. Iglicka.
Eksperci są przekonani, że osoby, które przebywają za granicą ponad rok, raczej już do Polski nie wrócą. A jest ich już 1,5 mln. A łącznie z tymi, którzy emigrują na co najmniej trzy miesiące, jest ich 2 mln.
źródło: Dziennik Gazeta Prawna
autor: Janusz Kowalski
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie