MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/08/2012 09:06:00

Pijana II wojna światowa

Pijana II wojna światowaNikt nigdy nie spojrzał na wojnę z punktu widzenia spożycia alkoholu przez żołnierzy wszystkich stron konfliktu.

Z tej strony nie poznawaliśmy jeszcze historii II wojny światowej. Pisaliśmy już o tym, że według badań amerykańskich wojskowych ponad połowa żołnierzy uczestniczących w działaniach wojennych nigdy nie oddała nawet jednego strzału w kierunku wroga. Jednak nikt nigdy nie spojrzał na wojnę z punktu widzenia spożycia alkoholu przez żołnierzy wszystkich stron konfliktu.


O taką analizę pokusił się Kamil Janicki, historyk i publicysta. Przeanalizował dziesiątki dokumentów oraz wspomnień żołnierzy, partyzantów i powstańców. Wykluczył na początku swojej książki narody, wśród których picie alkoholu było normą kulturową – na przykład Rosjan. Skupił się natomiast na żołnierzach innych krajów – Niemcach, Amerykanach, Brytyjczykach czy Polakach. Oczywiście Rosjanie pojawiają się w opowieściach wojennych, ale tylko w kontekście spotkań z wojskami sprzymierzonych.

Zastanawiacie się, dlaczego Polacy nie zakwalifikowali się jako ci, dla których picie alkoholu było normą kulturową? Janicki wyjaśnia, że w Polsce przed II wojną światową alkohol nie był aż tak bardzo popularny, a w niektórych środowiskach wręcz źle widziany. Dopiero wojna i porządek powojenny doprowadziły do „rozpicia społeczeństwa”. Nawet z tego względu warto przyjrzeć się, skąd wziął się ten nagły wzrost spożycia.

Nie ma się co czarować, Polacy nie są jedynym narodem, który po II wojnie światowej zwiększył roczne spożycie. Okazuje się, że wśród Brytyjczyków liczba litrów wypitego alkoholu w porównaniu z latami 40. ubiegłego wieku obecnie zwiększyła się dwukrotnie.
Jaki wpływ miała na takie relacje konsumpcyjne wojna?

Problem czy sposób na przeżycie?

Wiemy, jakie skutki może mieć nadmierne spożycie alkoholu. Ból głowy, niejasny umysł, trzęsące się ręce czy bardziej groźne – prowadzące nawet do śmierci.
Wydawać by się mogło, że żołnierze walczący na frontach II wojny powinni być najbardziej wyczuleni na utratę świadomości czy zamroczenie alkoholem. Przecież wszędzie czaił się wróg. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego.

Żołnierze, bez względu na narodowość, pili często na umór. Z zebranych wspomnień można nawet wywnioskować, że gdyby nie alkohol, w ogóle nie byliby w stanie ruszyć do ataku. Kto wie, może właśnie, według teorii spiskowych, o to chodziło dowództwu wszystkich armii? Trzeba też zaznaczyć, że spożycie alkoholu wśród żołnierzy, partyzantów czy powstańców wywodzących się z szeregów polskiego harcerstwa było wręcz przestępstwem i postępowaniem nadzwyczaj niehonorowym.

Znane są przypadki zgubnego wpływu mieszania alkoholu z innymi środkami odurzającymi. I tak w jednym z pamiętników żołnierza Wehrmachtu pojawia się opowieść o komandosie, który podczas ataku na twierdzę warowną Ebel-Emanel w Belgii zmieszał wódkę z wydawaną niemieckim żołnierzom amfetaminą. Spowodowało to, że strzelał do lufy armaty i coś do niej krzyczał. W pamiętnikach zapisano, że ów odurzony komandos jako jedyny nie dostał później za tę akcję odznaczenia.

Innym przykładem jest opisana przez brytyjskiego żołnierza sytuacja po ogłoszeniu przez Niemcy kapitulacji w 1945 r. Opisywał on, że kiedy przyszedł z oddziałem na swoje kwatery, zastali tam „pijanych do nieprzytomności” kolegów, którzy świętowali zakończenie wojny. Rano okazało się, że część z nich była martwa. Zapili się na śmierć. Ironia losu – uniknęli zranienia i śmierci w walce, a pokonani zostali przez alkohol.

Inny Brytyjczyk opisuje sytuację, w której znalazł się jeden ze Szkotów. Trafił on do armii w wielu 23 lat, wcześniej żył „w jednej z najdalszych szkockich wysp północnych jedynie ze swoją matką”. Nie był przyzwyczajony do alkoholu i nie pił go razem z innymi. Trudno mu było odnaleźć się pośród kolegów z wojska. Był po prostu „dziewiczy” w wielu aspektach życia. Stał się przez to obiektem żartów i zaczepek ze strony innych żołnierzy. Kiedyś trafił do aresztu, nie mając pojęcia, co zrobił źle. Na drugi dzień jeden z oficerów znalazł w celi jego ciało. Powiesił się. To nie przykład nadużywania alkoholu, jednak pokazuje on, że podczas wojny żołnierze, którzy od niego stronili, wystawiali się na pośmiewisko. Przynajmniej w niektórych jednostkach.

Oficjalnie we wszystkich armiach uwikłanych w konflikt wojenny był zakaz spożywania alkoholu, jednak był on wręcz ignorowany. Żołnierze potrzebowali oderwać się od rzeczywistości, a to zapewniał im właśnie alkohol. Kiedy alianci lądowali w Normandii, powszechne było „wyzwalanie beczułek, butelek czy składów” pełnych alkoholu. W pamiętnikach z okresu wojny nie brakuje wspomnień na temat „anegdot”, które były skutkiem nadmiernego spożycia. Czasem zdarzało się, że alkohol gubił żołnierzy albo doprowadzał do brzemiennych w skutkach sytuacji.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska