Urzędnikom chodzi przede wszystkim o zmianę przepisów regulujących dopuszczanie poszczególnych rodzajów e-papierosów do sprzedaży. Z najnowszych danych wynika, że w UK z e-papierosów korzysta około 650 tysięcy osób. Większość z nich używa „sztucznych” papierosów podczas rzucania „prawdziwego” palenia.
Problem w tym, że większość elektronicznych urządzeń przypominających papierosy importowana jest z Chin. Obecnie nie ma szczegółowych przepisów nakazujących kontrole tego rodzaju towarów. Trafiają one bezpośrednio do sprzedaży. Eksperci ostrzegają, że część e-papierosów może zawierać zbyt duże dawki nikotyny i zbyt duże ilości trujących chemikaliów. Wśród najgroźniejszych związków wymieniany jest glikol dietylenowy – substancja stosowana do produkcji płynów zapobiegających zamarzaniu, mająca działanie narkotyczne.
- Z dostępnych danych wynika, że e-papierosy zawierają całą gamę różnych substancji toksycznych, które nie powinny się w nich pojawiać. Cześć rodzajów tego towaru była testowana przez nasze służby. Kontrole potwierdziły nasze przypuszczenia – mówi minister zdrowia Simon Burns. Celem urzędników nie jest całkowity zakaz sprzedaży, ponieważ w efekcie użytkownicy e-papierosów najprawdopodobniej wróciliby do tradycyjnych papierosów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.