27-letni Wenezuelczyk Ruben Limardo Gascon od ośmiu lat mieszka w Polsce i trenuje szermierkę. Trafił tam dzięki wujkowi, trenerowi szermierki, który po studiach w Moskwie zamieszkał na stałe w Polsce. Ruben chciał trenować fechtunek, w którymś z europejskich krajów – myślał o Włoszech, lub Francji, ale wujek zasugerował mu Polskę, bo znacznie tańsza, a szermiercze tradycje i baza treningowa porównywalna, toteż wybór padł na Polskę.
O karierze sportowca i – rzecz jasna – ukoronowaniu tej kariery – olimpijskim złocie marzył od dziecka i wierzył, że prędzej czy później go zdobędzie. Po przyjeździe do Polski rozpoczął treningi w klubie Piast Gliwice, dwukrotnie był mistrzem Polski, zaczął również studia na AWF w Łodzi, bo w przyszłości zamierza zostać menedżerem sportu i umożliwić biednym wenezuelskim dzieciom uprawianie sportu.
Marzenia Rubena właśnie się spełniły - na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie zdobył złoty medal w szpadzie pokonując w finale Norwega polskiego pochodzenia Bartosza Piaseckiego. Jest to pierwszy olimpijski medal dla Wenezueli w szermierce, a także pierwszy złoty medal olimpijski od 44 lat dla tego kraju. Ruben Limardo Gascon uważa, że pół zdobytego przezeń medalu należy się też Polsce, bo choć jego sportową karierę sponsoruje wenezuelskie ministerstwo sportu, to wszystko czego się nauczył jako sportowiec, zawdzięcza Polsce.
jm, MojaWyspa.co.uk