Setki miejsc, często ze wspaniałym widokiem, świeciły pustką w sobotę i w niedzielę w czasie meczów kwalifikacyjnych siatkówki, zawodów w gimnastyce i pływaniu. Fakt ten został zgłoszony komitetowi organizacyjnemu olimpiady Londyn 2012 (LOCOG). Nie tylko brytyjscy kibice, dla których zabrakło biletów, są oburzeni.
- Zależało mi na obejrzeniu meczu naszych siatkarzy, ale nie udało mi się kupić biletu, bo niby wszystkie zostały już wyprzedane. Do teraz mną trzęsie kiedy słyszę od znajomych, że tyle miejsc świeciło pustkami - skarży się Marcin Dworak, polski emigrant z Londynu. Ale trzęsie nie tylko Marcinem. Jak podaje „Daily Mail” – hinduski Mahesh Bhupathi biorący udział w tenisowym turnieju olimpijskim, nie mógł kupić biletu dla swojej żony, którą specjalnie zabrał z Indii, by mogła obejrzeć jego mecz.
Jeremy Hunt, minister do spraw kultury i sportu, przyciśnięty do mury przez dziennikarzy obiecał, że wyjaśni tę sprawę, sugerując, że prawdopodobnie puste miejsca przeznaczone są dla sponsorów, notabli, sportowców i dziennikarzy. Dla wyżej wspomnianych przeznaczono 20 procent miejsc, a świecą pustkami dlatego, że nie mają oni ochoty oglądać eliminacji i szykują się na oglądanie półfinałów i finałów. Choć problem pojawił się już w minioną sobotę, nie został jeszcze rozwiązany, chyba, że za jego rozwiązanie uznamy to, że organizatorzy zaczęli zapełniać miejsca... żołnierzami brytyjskiej armii. A przecież jeszcze niedawno przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich, Sebastian Coe, narzekał, że obiekty olimpijskie są wręcz przepełnione.
Olimpiada: Byłeś, widziałeś, masz
zdjęcia? Podziel się z nami!
Janusz Młynarski, MojaWyspa.co.uk