Na warunki panujące w miejscu, gdzie zamieszkała ekipa amerykańska, narzekał publicznie Micheal Phelps, członek ekipy USA, znakomity pływak, wielokrotny mistrz świat i medalista olimpijski. -Nie dość, że pokój jest wielkości szafy na ubrania, to jeszcze panuje tam żar, którego nie sposób wytrzymać - skarżył się pływak dziennikarzom, mówiąc, że o wypoczynku w takich warunkach trudno marzyć.
Na nieznośny gorąc w pokojach skarżą się również sportowcy z innych ekip, narzekając, że temperatura w pomieszczeniach nie spada poniżej 25 stopni C, niektórzy zakupili na własny koszt obrotowe wentylatory - zauważa Daily Mail. Zapewne byłoby im łatwiej znosić ten żar, gdyby takie same warunki przypadły w udziale wszystkim sportowcom. Okazuje się jednak, że w wiosce olimpijskiej mieszkają „równi i równiejsi”. „Równiejszymi” są reprezentanci Wielkiej Brytanii – ich hotel, jako jedyny w całej wiosce jest wyposażony w klimatyzację.
Ta sugestia jeszcze z niczyich ust nie padła, ale kiedy wypoczęci brytyjscy sportowcy zaczną wygrywać ze zmęczonymi gorącem faworytami z innych państw, organizatorzy mogą się narazić na zarzut, że uczynili to celowo.
Janusz Młynarski, MojaWyspa.co.uk