Na olimpiadzie nie zarobią także tyle, ile się spodziewały londyńskie hotele – do brytyjskiej stolicy nie przyjedzie tak wielu fanów sportu, z kolei z jej odwiedzenia w tym czasie zrezygnowali zwykli turyści. Według strony Hotels.com na kilka tygodni przed rozpoczęciem imprezy ceny noclegów spadły o około o 25 proc., często nawet więcej. Np. 4-gwiazdkowy Radisson Blu Edwardian New Providence Wharf w Dockland jeszcze 2 miesiące temu żądał za pokój 594 funtów za noc, ostatnio obniżył cenę do 150.
Koszt imprezy miał zamknąć się w 2,4 mld funtów. Wyniesie co najmniej 9,3 mld funtów
Gdy argumenty o ekonomicznych zyskach z olimpiady rozpływają się na naszych oczach, organizatorzy imprezy zaczynają mówić o innych jej zaletach. I teraz igrzyska mają zachęcić Brytyjczyków do uprawiania sportu. Byłoby wspaniale, gdyby tak się stało, bo na Wyspach mieszka największy odsetek ludzi otyłych (1 na 3 dorosłych) w Europie, czyli ok. 13 mln osób. Jednak tezie o chudnięciu podczas Igrzysk przeczą badania Freda Coaltera ze School of Sport na University of Stirling – zdrowy tryb życia popularyzują nie wielkie wydarzenia sportowe, lecz małe lokalne kluby i imprezy organizowane przez nie.
Rządowy argument o zbawiennym wpływie olimpiady na stan wagi Brytyjczyków wydaje się chybiony jeszcze z innego powodu: np. miejscowy koncern Cadbury przeznaczył na sponsoring igrzysk ponad 20 mln funtów, a nie zrobił tego, by ludzie przestali jeść kaloryczne czekoladki, tylko przeciwnie – by rozpowszechnić znajomość marki i jej produktów.
Poza tym, nawet jeśli wszyscy grubi Brytyjczycy – rozłożeni w wygodnych fotelach, zajadający czipsy, hamburgery oraz pogryzający czekoladki – nagle by schudli w trakcie oglądania sportowych wyczynów w telewizji, to dzięki temu sytuacja gospodarcza na Wyspach nie ulegnie zdecydowanej poprawie.
Poprawie wizerunku tegorocznego organizatora olimpijskich rozgrywek nie pomagają też głośne skandale, które co chwila wychodzą na światło dzienne w londyńskim City. Utrata 2 mld dol. przez JPMorgan Chase, zarzut defraudacji 2,3 mld dol. postawiony bankowi UBS, a także śledztwa wobec co najmniej 12 innych banków, w tym Barclays w sprawie manipulacji stopami LIBOR, pokazują, że tamtejszy rynek finansowy, mówiąc delikatnie, nie stosuje się do zasad fair play obowiązujących sportowców.
W tym roku jest pewne – takiego przepychu jak na olimpiadzie w Pekinie, która Państwo Środka kosztowała ok. 40 mld dol., w Wielkiej Brytanii nie zobaczymy. I może tym lepiej.
Kamila Staszak, Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie