MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

21/07/2012 09:36:00

Co gnije na Wyspach?

Co gnije na Wyspach?Przeciętny Brytyjczyk nie szczyci się pięknymi zębami – to kwestia zaniedbania lub kiepskich dentystów, na których zwykło się na Wyspach narzekać. Jednak to nie brytyjskie uzębienie dosłownie było tematem artykułów „The New Republic”. Dziennikarze amerykańskiego pisma „The Republic” wyciągnęli na wierzch brudy Wielkiej Brytanii na kilka tygodni przed olimpiadą.
Na okładce pojawiła się księżna Kate Middleton w swej pięknej okazałości. Ale tym razem daleko jej do nieskazitelności – zamiast idealnych, perłowo-białych zębów te są  komputerowo przerobione  -pożółkłe i zniszczone. Poniżej widnieje tytuł: „Something’s rotten – The Last days of Britain”, a wewnątrz znajduje się seria artykułów o tym, co dzieje się nie tak na Wyspach.

Co dziwne, wśród ich autorów są również Brytyjczycy. Okładkę łatwo zinterpretować, traktując Kate jako piękną fasadę Wielkiej Brytanii, a jej pożółkłe uzębienie jako uosobienie tego, co naprawdę dzieje się w kraju: chaotyczni i niezdecydowani politycy, obsesja na punkcie narodowej drużyny futbolowej, kryzys ekonomiczny. Istnieje podejrzenie, że nie tylko piłkarze i ich piękne żony, ale i cały kraj żyje w wielkiej bańce mydlanej.

Boris – klown, nihilista czy następca Camerona?

Na pierwszy ogień w „The New Republic” poszedł burmistrz Londynu Boris Johnson, a raczej Alexander Boris de pfeffel Johnson, ponieważ tak brzmi jego pełne nazwisko. W swoim artykule „Whiff-Whaff” brytyjski dziennikarz Howard Jacobson opisuje londyńskiego burmistrza, pytając, czy jest jednym wielkim żartem, czy następcą Davida Camerona. Boris odpowiada na to z typowym dla siebie poczuciem humoru: „Prędzej zostanę reinkarnowany jako oliwka”.

Wielu zastanawia się jednak, jak pisze Jacobson, czy to nie aby fasada, pod którą obecny burmistrz Londynu skrywa pragnienie zostania kolejnym brytyjskim premierem. Jest najbardziej lubianym konserwatystą, a po ostatnich klęskach torysów (straty w wyborach do parlamentu lokalnego w Londynie, niezdecydowanie i wycofywanie się z decyzji, niesprawiedliwość w cięciach wydatków socjalnych) nietrudno o to, aby ktoś cieszył się większą sympatią niż partia rządząca. Nie żeby Cameron lub Johnson przyznawali się do otwartej rywalizacji o względy Brytyjczyków, oczywiście...

Nie sposób nie lubić Borisa, który zawsze wydaje się nieuczesany (okazuje się jednak, że czochra włosy przed każdym publicznym wystąpieniem), ze śmiesznym wyrazem twarzy. Jak mówi Jacobson, to typ faceta, który sypia w skarpetkach. Nawet ludzie, którzy nie cierpią partii konserwatywnej, mają tzw. soft spot dla Borisa, który zapoczątkował manię na rowery w stolicy, choć sam ledwo potrafi na nich jeżdzić.

Johnson wygrał kolejne wybory na burmistrza Londynu, mimo że wielu uważa, iż podczas poprzedniej kadencji nie zrobił nic. Co więcej, wahał się z powrotem do Londynu od razu po zamieszkach, co według londyńczyków było szokującą oznaką obojętności.

„W czym tkwi jego siła?” – pisze Jacobson. – „Już dwa razy pokonał Kena Livingstona. Sukces Borisa może być wytłumaczony tym, że jego system to wiara w nic. Jego śmieszny nihilizm – lub, bardziej cynicznie – uwielbienie dla nihilizmu – może wyglądać atrakcyjnie dla ludzi. Co więcej, może nawet być wystarczające, aby wynieść Borisa na piedestał brytyjskiej polityki”.


Źli chłopcy angielskiego futbolu

„Każdy, kto interesuje się futbolem – pisze Aleksander Hemon w artykule „Bad lads” – widzi, jak bardzo Brytyjczycy przesadzają z wychwalaniem swojej drużyny narodowej”. Tabloidy rozpisują się o piłkarzach celebrytach oraz ich żonach i dziewczynach, tzw. WAGS (Wife and Girlfriends). Przepłacani piłkarze rzadko jednak radzą sobie na rozgrywkach i odpadają w początkowej fazie eliminacji. Z wielkich bohaterów stają się nagle pośmiewiskiem.

„W 1998 r. podczas mistrzostw świata Anglicy sami »strzelili sobie w stopę« w meczu z Argetyną – pisze Hemon – kiedy David Beckham opluł Argentyńczyka Diego Simone, przez co został usunięty z boiska i nie mógł pomóc drużynie w karnych”. Beckham z narodowego bohatera nagle stał się pośmiewiskiem, a nawet obiektem gróźb i prześladowań. Podobnie było z kolejnym genialnym angielskim piłkarzem o wielkim temperamencie: Wayne Rooney w 2006 r. został usunięty z boiska, bo stanął na zawodniku drużyny przeciwnej Roberto Carvahlo.

Jak pisze Hemon, angielskich piłkarzy charakteryzuje „wielka duma, wysokie libido oraz bardzo zły sposób wyrażania się”. Cała struktura finansowa angielskiej Premiership, w której większość klubów jest zadłużona, piłkarze przepłacani, sprawia, że potencjał narodowej drużyny jest przeceniany do granic możliwości i jest wielką bańką mydlaną. Możliwe, że utrzymywanie tego złudzenia jest nakręcane przez strach przed jej pęknięciem.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

skowiak

301 komentarz

23 lipiec '12

skowiak napisał:

co gnije? angielskie nieroby w wyrach

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska