MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

30/06/2012 09:33:00

Polski doktor na brytyjskim ringu

– Teraz, po kilku latach boksowania w Wielkiej Brytanii, czuję się tu lepiej traktowany niż we własnym kraju. Zresztą, co tu dużo mówić, Polska na olimpiadzie w Londynie nie będzie miała nawet jednego boksera – mówi Karol Ozimkowski. 26-letni pięściarz, swego czasu nadzieja polskiego boksu i kick-boxingu, ma nadzieję, że za cztery lata dostanie swoją olimpijską szansę – w Rio de Janeiro.


Wyrzeczenia osładzały wyniki. Już po kilku tygodniach treningów zdobył tytuł mistrza Polski młodzików, a potem - startując w różnych grupach wiekowych - wygrywał w mistrzostwach i Pucharze Polski. Po raz pierwszy w tej ostatniej imprezie walczył z seniorami, mając… 17 lat.

- W finale spotkałem się z kilkukrotnym mistrzem kraju i była to bodaj moja najtrudniejsza walka w całej karierze. To był silny chłop, o wiele silniejszy ode mnie, jednak po ciężkim boju to moja ręka powędrowała w górę. Po tym starciu dochodziłem do siebie przez dobrych kilka dni, ale warto było…

Jako junior w biało-czerwonych barwach wystąpił w mistrzostwach świata seniorów, dochodząc do ćwierćfinału, a w Pucharze Europy zdobył brąz. Na około 100 stoczonych w kick-boxingu walk wygrał 90.
Równocześnie coraz lepiej radził sobie w boksie. Zwyciężył w kilku międzynarodowych turniejach, wywalczył trzecie miejsce w mistrzostwach Polski juniorów, a na rozkładzie miał kilku znanych pięściarzy. Kadra narodowa stała przed nim otworem.

Kierunek – Rio

Podwójny lewy, prawy hak, garda. Trwają zajęcia, Karol szkoli zarówno młodych zawodników, jak i ludzi rekreacyjnie pojawiających się na sali treningowej. W swojej grupie ma aktorów, biznesmenów, przedstawicieli różnych profesji. Są też kobiety. Trening bokserski jest na Wyspach coraz bardziej popularny.

- Pomagam ludziom zrzucić zbędne kilogramy i utrzymać formę. Uderzają w worek, nabierają pewności siebie, zwracają uwagę na odpowiednie odżywianie. Ta praca daje mi sporą satysfakcję, ale też przyzwoite zarobki – mówi Karol, przyznając, że dzięki tej działalności może kontynuować swoją pięściarską karierę. A ta na brytyjskiej ziemi podążała krętymi drogami. Po kilku amatorskich walkach podpisał zawodowy kontrakt, jednak szybko spotkał go zimny prysznic…

- Trafiłem na menedżera, który chciał na mnie szybko zarobić. W profesjonalnym debiucie zostałem wystawiony przeciwko niepokonanemu zawodnikowi z Ugandy, mającemu na koncie 16 wygranych walk, w tym 15 przed czasem. Tanio skóry nie sprzedałem, ale sędziowie opowiedzieli się za rywalem. Podobna sytuacja była w drugim pojedynku. Wówczas zdałem sobie sprawę, że mam służyć do nabijania rekordów innym...

„Ile biletów możesz sprzedać? Ilu ludzi przyjdzie na ciebie?” - te formułki Karol słyszał, rozmawiając z kolejnymi menedżerami. A dopiero potem: – „Czy umiesz boksować?”. Jeśli sprzedasz 150 – 200 wejściówek, masz szansę wygrać kilka kolejnych walk i zbudować rekord, dzięki któremu będziesz mógł się boksować o miejsce w rankingach. Takie są smutne reguły, w tym biznesie nie ma sentymentów…

Młody Polak nie chciał być jednak mięsem armatnim, miał ambicje. Widząc realia zawodowego boksu, rozpoczął starania o odzyskanie statusu amatora. I udało się. Powoli buduje swoją pozycję na brytyjskim rynku, wspina się po szczebelkach kariery, trenując w klubie Broad Street ABC pod okiem znanych szkoleniowców - Raya McCalluma i Johnny’ego Dublina.

Wygrał kilka turniejów, ma na koncie występy w meczach reprezentacji Anglii. I ambitne plany. Marzy o występie na kolejnej olimpiadzie w Rio de Janeiro, a później ponownie chciałby zasmakować zawodowego chleba. Wierzy, że teraz, bogatszy o wcześniejsze doświadczenia, nie popełni dawnych błędów.

- Zdobędę kilka mistrzowskich pasów i zakończę karierę - śmieje się 26-latek, mający na koncie około 200 walk, w tym 160 wygranych. – Gdybym został w Polsce zapewne dawno skończyłbym pięściarską karierę, gdyż nie byłoby mnie stać na uprawianie sportu. A tu, w Londynie, mimo że nie jest łatwo, mogę robić to, co jest moją pasją i moim hobby. Niestety, z daleka od wszystkich, których kocham i za którymi tęsknię. Jestem tu tylko z jednego powodu - żeby udowodnić, że ten czas, czas wyrzeczeń i zaciskania zębów, nie poszedł na marne…

Piotr Gulbicki, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska