„Chief executive banku Barclays Bob Diamond musi zrezygnować ze stanowiska i pozbyć się udziałów w firmie, która straciła przez niego 17 proc. (ponad 4 miliardy funtów) swojej wartości”, czytamy w „Daily Mail". Spadek wartości akcji związany jest z ujawnieniem malwersacji, jakich pod okiem Diamonda dopuszczali się pracownicy. Bank manipulował stopami procentowymi, by zamaskować, w jak dużych jest kłopotach finansowych. Podobnych działań miały dopuszczać się też inne banki - trwa śledztwo w sprawie Lloyds, HSBC i Royal Bank.
Ze szkodą dla kraju
Na działaniach banków stracili ci, którzy wzięli kredyt na mieszkanie, ponieważ bankowa stopa procentowa ma odzwierciedlenie w wysokości oprocentowania kredytów. Bankierzy zarabiali za to na obstawianiu, jak będzie zmieniać się stopa procentowa - w rzeczywistości sami nią kierowali. Jak wyjaśnił prasie zszokowany Kanclerz Skarbu George Osborn, banki pchały gospodarkę w kierunku głębokiego kryzysu, kierowane tylko swoją chciwością. Dodał też, że treść e-maili, jakie wymieniali między sobą pracownicy placówek finansowych, wygląda jak „epitafium wieku nieodpowiedzialności". Odnosi się on do wiadomości, jakimi zainteresował się sąd po ujawnieniu całej sprawy. „Będę w poniedziałek około południa i zajmiemy się naprawianiem stopy procentowej", „Wpadnij po pracy to otworzymy butelkę Bellingera, jestem ci bardzo wdzięczny!", „Tak się to załatwia, ale nikomu o tym nie mów”, „Trik polega na tym, by nie robić tego samemu, to pozostaje pomiędzy mną i tobą ale nie możesz powiedzieć NIKOMU!" - to treść niektórych wiadomości. Osborne'a najbardziej zmartwiły te ostatnie, świadczące o tym, że sprawcy doskonale wiedzieli, że robią coś nagannego.
Powinni odpowiedzieć
Dyrektor banku tłumaczy się, że o niczym nie wiedział, jednak znawcy branży przekonują, że nie jest możliwe, by tak szeroko zakrojone działania pracowników ukryć przed zarządem. - Gdy zwykli ludzie łamią prawo, czeka ich pełna odpowiedzialność przed sądem. Nie może być tak, że w tym przypadku skończy się na „daniu po łapach", odebraniu bonusów czy grzywnie. Rząd musi uważnie przyjrzeć się regulacjom bankowym, by to nigdy więcej się już nie powtórzyło - tłumaczył dziennikarzom szef związku zawodowego Unite.
Sonia Grodek, MojaWyspa.co.uk