MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/06/2012 09:55:00

Co ósma Brytyjka oddaje sukienkę po jej użyciu

Co ósma Brytyjka oddaje sukienkę po jej użyciuWstydliwa prawda wyszła na jaw. Co gorsza jednak, statystyki są jeszcze smutniejsze, bo nie każdy oszust jest na tyle uczciwy, by przyznać się, że oszukuje...

Dziewczyny, następnym razem, gdy będziecie kupować drogą kieckę, zastanówcie się dwa razy. Jest spore prawdopodobieństwo, że ktoś miał ją na sobie, i to nie tylko w przymierzalni. Co ósma Brytyjka kupiła drogą kreację tylko po to, by raz ją założyć i oddać z powrotem do sklepu. Informacje te pochodzą z sondażu przeprowadzonego na 2 tys. mieszkanek Wysp przez firmę OnePoll.com. Liczba ta na pewno jest dużo większa, bo część osób zwyczajnie wstydzi się przyznać do takich praktyk.


Prawie połowa kobiet odnoszących ubrania z powrotem do sklepu robi to z oszczędności. W obecnej sytuacji finansowej nie stać ich na zatrzymanie ich w szafie. Ale 18 proc. respondentek przyznało, że zwyczajnie to lubi (sic!). Proceder uprawiany jest najczęściej przy okazji wyjścia na śluby, chrzciny, Christmas Party inne wymagające wieczorowego stroju okazje.

Kim są nieuczciwe klientki? 24 proc. z nich to 18-24-latki. Natomiast 14 proc. jest w wieku 25-31 lat. Jedna z nich, Hannah Priddey, absolwentka Uniwersytetu w Bristolu, nie ukrywa, że jako studentka robiła dokładnie to samo. Dopiero z czasem przyszło poczucie winy. Dziś tego nie robi, ale wtedy, jak twierdzi, nie miała wyjścia. Co 2 tygodnie potrzebowała kreacji, na którą nie miała funduszy. Wydawała więc ok. 70 funtów na ubranie, po czym zwracała je po użyciu. „W ten sposób przez okres studiów zaoszczędziłam kilka tysięcy funtów. To nie było uczciwe, ale też i nietrudne. Czułam się, jakbym przychodziła do wypożyczalni” – mówi 24-latka.

Jak wygląda nielegalne „wypożyczenie” ciucha? Nieciekawie. Na imprezie musisz uważać, aby się nie pobrudzić. Metka powinna być dobrze ukryta, aby nie wyszła w najmniej oczekiwanym momencie. Później zostaje tylko „wietrzenie” kreacji przy użyciu odświeżacza powietrza i oddanie jej ekspedientce, której trzeba powiedzieć, że to, co kupiliśmy, jednak nam nie odpowiada. Nieprzyjemne to, niemoralne, dla większości nie do wyobrażenia, jednak część pań umie się nawet bawić z taką świadomością.
Sarah Cordey z British Retail Consortium (BRC) w oficjalnym oświadczeniu pisze: „Zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy klienci są uczciwi. Na szczęście oszuści stanowią mały procent. Zdecydowana większość jest w porządku, dlatego nie będzie zmian w aktualnie obowiązujących zasadach zwrotu zakupionego towaru”.

BRC zapewnia, że doskonale wie o sprawie, a klientki, które łamią prawo, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Działalność jest nieprzyjemna, ale i ryzykowna. Stracić bowiem można nie tylko ciuch, ale i twarz, gdy sprawa wyjdzie na jaw.

Sylwia Milan, Cooltura

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

krakn

1080 komentarzy

25 czerwiec '12

krakn napisał:

nic nowego, "reklamacje" i szukanie dziury w całym by wydrzeć dodatkowe usługi lub "zadość uczynienie" to wręcz sport narodowy.
Wręcz na bezczelnego, albo po prostu dla zasady.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska