3. Złe przygotowanie motoryczne
Nie trzeba być wielkim znawcą piłki nożnej, aby zobaczyć, czego naszej reprezentacji brakuje. Gołym okiem było widać, że nasza reprezentacja wysiadała po 30 minutach gry. W meczu z Rosjanami było to najmniej widoczne, ale w meczach z Grecją i Czechami każdy z rywali od 30. minuty meczu miał nad nami ogromną przewagę motoryczną.
Smudzie można zarzucać, że ściągnął amerykańskich ekspertów od przygotowania fizycznego, którzy z piłką nożna do tej pory mieli niewiele do czynienia. Nasi piłkarze zostali przygotowani jak lekkoatleci, a nie jak piłkarze.
Niemniej jednak, nawet pomimo złego przygotowania motorycznego, moglibyśmy wyjść z grupy, gdyby nie zabrakło skuteczności, o czym była mowa w punkcie pierwszym tej analizy.
4. Niewłaściwy skład
Abstrahując od braku powołań dla kilku wyróżniających się zawodników, z drużyny, która pojechała na Euro 2012, można było wydobyć więcej. Kibica zwłaszcza może boleć obsada lewej brony, gdzie Sebastian Boenisch wyraźnie nie był przygotowany do turnieju. Najbardziej widoczne było to w meczu z Grecją, gdzie prawie wszystkie ataki naszych rywali były kierowane właśnie lewą stroną defensywy. Tą stroną została przeprowadzana przez Greków akcja, po której Salpingidis wyrównał.
Zamiast nieprzygotowanego Boenischa Smuda miał do dyspozycji głodnego gry Jakuba Wawrzyniaka, który zagrał w minionym sezonie blisko 50 meczów i jeśli czegoś miałoby mu zabraknąć, to na pewno nie doświadczenia wyniesionego z tych spotkań. Wawrzyniak dodatkowo był spragniony zemsty nad Grekami, przez których jego kariera piłkarska przez pewien czas stała pod znakiem zapytania (został zawieszony za domniemany doping).
Niemniej jednak nawet tym składzie mogliśmy wygrać, gdyby nasza drużyna była lepsza w punkcie pierwszym tej analizy.