Minister obrony Peter Struck powiedział, że koszta operacji uwolnienia całej czternastki były ogromne, i wszelkie pieniądze zapłacone przez gazety, wydawców książek lub producentów filmowych powinny zostać przekazane niemieckiemu rządowi.
Prasa w Berlinie twierdzi, że władze zdecydowały się zapłacić za turystów okup w wysokości od ok. 4 do 15 mln euro. Według jednej z wersji, pieniądze wyłożył co prawda rząd Mali, na którego terenie schronili się porywacze, jednak Niemcy miały obiecać temu ubogiemu krajowi ekwiwalent w postaci pomocy humanitarnej.
Według innej wersji, kilkumilionowy okup miała z własnej inicjatywy zapłacić Libia, starająca się ostatnio o poprawę swojego wizerunku na arenie międzynarodowej.
Początkowo porwana grupa liczyła 32 osoby. Część uwolniono jednak w zbrojnej operacji w Algierii, a jedna z turystek zmarła na skutek udaru słonecznego, gdy porywacze uciekali przez Saharę.
Minister Struck powiedział gazecie "Welt am Sonntag", że już od Wielkanocy Bundeswehra byłą zaangażowana w operacje na terenie Algierii i Mali.
"Jeśli wziąć pod uwagę koszty poniesione przez podatników, to możemy chyba oczekiwać, że ludzie nie spróbują teraz zarabiać pieniędzy na swoim porwaniu, ale przekażą wszystkie zyski państwu", oświadczył Struck.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.