Opublikowany dziś roczny raport The Heathrow Independent Monitoring Board (IMB) ujawnił, że niemal codziennie dzieci przybywające z zagranicy są przetrzymywane na lotnisku w nieodpowiednich warunkach. Pokoje, w których oczekują one na decyzję funkcjonariuszy UK Border Agency są małe, zatłoczone i pozbawione dostępu naturalnego światła. Niektóre dzieci zostają w nich na noc, mimo że nie ma tam nawet łóżek, a umyć mogą się jedynie w zlewie. Inne pozostają w tym czasie pod opieką obcych osób dorosłych.
Jak w areszcie
Według danych IMB pomieszczenia, w których przed długie godziny przebywają przybysze spoza Europy, to nic innego jak poczekalnie zawierające rzędy krzeseł i niewiele więcej. Istnieją osobne pokoje dla dzieci z kojcami, zabawkami i książeczkami, ale są one bardzo małe. Najgorzej jest na Terminalu 3, gdzie taki pokój ma 9 metrów kwadratowych, przez co często dzieci zmuszone są czekać w pomieszczeniu ogólnym razem z dorosłymi. - Warunki są poniżające i skandaliczne i mimo zapewnień rządu, że takie praktyki nie będą miały już miejsca, nadal przetrzymuje się tam dzieci. Warunki, które nie przypominają aresztu i są przyjazne dzieciom to na lotnisku konieczność - czytamy w „The Guardian" fragmenty raportu IMB.
W zeszłym roku niemal 15 tys. imigrantów było przetrzymywanych na lotnisku Heathrow a 3 tys. z nich spędziły tam więcej niż 12 godzin. Nie ma osobnych statystyk mówiących o sytuacji dzieci, ale wiadomo że w grudniu 2011 małoletni rekordzista spędził na lotnisku 31 godzin i 50 minut, zanim przyjechała po niego pracownica opieki społecznej.
Sonia Grodek, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.