Sir Marvin King wygłosił swoje przemówienie w środę na antenie BBC. - Głosiliśmy kazania o tym, że istnieje ryzyko. Ale nie wyobrażaliśmy sobie skali katastrofy, jaka nastąpi, gdy to ryzyko się skrystalizuje. Mogę zrozumieć, dlaczego tylu ludzi jest wściekłych - wyznał. Według niego bankierzy i politycy powinni głośno krzyczeć o tym, że banki mogą pożyczać zbyt dużo pieniędzy i że może się to skończyć kryzysem, a także o tym, że wpłynie to bezpośrednio na zamknięcie miliona miejsc pracy i upadek największych krajowych banków.
Kac po ponczu
King obrazowo wyjaśnił, że niezbędna jest gruntowna reforma bankowości i że ma ją zamiar przeprowadzić nowo powstały komitet (Financial Policy Committee). - Będzie on miał moc, by wkroczyć i zapobiec kacowi poprzez zabranie wazy z ponczem, mimo że przyjęcie w systemie finansowym nadal trwa - powiedział.
Bankier przyznał, że nie przysporzy mu to popularności ani wśród polityków, ani kolegów po fachu, ani nawet wśród części społeczeństwa, ale takie zmiany są konieczne. Za zapaść obwinia głównie poprzedni rząd, który miał pozwalać bankom na spekulacje, a jemu odebrać narzędzia, mogące zapobiec pogłębiającemu się kryzysowi. Porównał obecny spadek brytyjskiej produkcji i sytuację na rynkach finansowych do tej, jaka miała miejsce w czasach II wojny światowej.
Z argumentami Marvina Kinga nie zgadza się część pracowników sektora bankowego. Andrew Sentance, który pracował w Banku Centralnym do maja zeszłego roku napisał w skrócie na Twitterze - Brak przyjęcia do wiadomości niepowodzeń w kontrolowaniu inflacji i polityki pieniężnej. Winne są banki, a nie Bank (Centralny - przyp. Red.)!
Sonia Grodek, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.