Niesprzyjająca aura jest świetną wymówką dla rządu, a konkretnie ministra ds imigracji Damiana Greena. Złą pogodą tłumaczy m.in. ogromne tłoki na największym londyńskim lotnisku, gdzie pasażerowie spędzają w kolejkach średnio 90 minut, ale zdarzają się też tacy obcokrajowcy, którzy przylecieli i oczekiwali na wpuszczenie do UK nawet 120 minut. - To stanowczo za długo. Korki na lotnisku to wina złej pogody, to ona powoduje nagły napływ pasażerów w tym samym czasie – wyjaśnia Green. Słowa ministra spotkały się ze złośliwą krytyką zarówno opozycji, jak i władz lotniska. John Spellar, były minister transportu z Partii Pracy skomentował, że to pewnie chodzi o zły rodzaj deszczu, a Mike Carrivick, dyrektor Board of Airline Representatives in the UK, zauważył, że przecież zjawiska atmosferyczne dotyczą każdego lotniska. - Londyn jest światową metropolią, a Heathrow jest światowym lotniskiem. Jakoś na innych lotniskach deszcze nie wywołują takich korków i kolejek – podkreśla.
Wszyscy wiedzą, o co chodzi, tylko przedstawiciele rządu sprawiają wrażenie dotkniętych amnezją. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba pracowników służb zabezpieczających lotniska spadła o jedną trzecią. Ministerstwo spraw wewnętrznych nie podaje aktualnej liczby pracowników służb granicznych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na lotniskach. Urzędnicy zasłaniają się procedurami, które uniemożliwiają upublicznianie takich danych. Jedno jest pewne – pracowników UK Border Agency na Heathrow jest za mało i nie są w stanie obsłużyć dużej liczby obcokrajowców przylatujących na Wyspy.
Damian Green obiecał, że latem podczas Olimpiady wszystkie stanowiska odpraw na Heathrow będą w pełni obsadzone, a dodatkowi funkcjonariusze straży granicznej będą w pełni dyspozycyjni. Podkreślił że szybkość działania nie pociągnie za sobą żadnych kompromisów w kwestiach bezpieczeństwa. A jak będzie w rzeczywistości – przekonamy się już niedługo. Oby tylko nie okazało się, że latem słońce będzie świecić zbyt mocno...
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.