MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/04/2012 08:19:00

Świat słuchał Beatlesów. A oni słuchali jej

Królowa Elżbieta II przyznała Order Imperium Brytyjskiego projektantce Barbarze Hulanicki. Z projektantką rozmawia Sylwia Milan


Rosie, osobista asystentka
Poznałam Barbarę w 1964 r. Usłyszałam o maleńkim sklepie Biba i bardzo chciałam w nim pracować. Miałam kuzyna, który już tam był. Przyszłam na rozmowę kwalifikacyjną. Nie trwała długo. Barbara powiedziała tylko: „Podobają mi się twoje włosy i to, co masz na sobie. Możesz przyjść w poniedziałek”. Zostałam jej osobistą asystentką. Szybko zaprzyjaźniłyśmy się, co trwa do dziś. Ponad 40 lat. Odwiedziłam ją w Miami. Widziałam zaprojektowane przez nią hotele, kluby. Imponujące, co udało jej się zrobić. Ona nigdy nie przestaje. Jest serdeczna, hojna, witalna i zabawna.

Dobra przyjaciółka. Młoda duchem. Cudowna osoba. Razem dorastałyśmy. Ja byłam 18-latką, ona nieco starszą koleżanką. Dziś, gdy spacerujemy razem po Londynie, zdarza się, że zatrzymują Barbarę ludzie rozpoznający ją. Barbara przywołuje wspomnienia najlepszych lat. Co ciekawe, kojarzą ją nawet młodzi ludzie. Do dziś mam kamizelkę w panterkę z Biby za 12 funtów. Zakładam ją czasem do czarnej sukienki.

Wiktor Moszczyński, klient
Drzwi, przez które dziś wchodzi się do sklepu Marks & Spencer na High Street Kensington, w latach 70. wiodły do jednego z najpopularniejszych na świecie sklepów. Przez te drzwi wchodziło się do zaczarowanego świata. Wewnątrz na pięciu kondygnacjach najnowsze cuda mody, artykuły wyposażenia wnętrz, księgarnia. Przychodziłem tu głównie oglądać, jak większość (uśmiecha się). Ale kilka razy kupiłem. Pamiętam koszulę z aksamitu. Jeden z kolegów, gdy dowiedział się, że Barbara Hulanicki dostała OBE, powiedział mi, że pamięta, jak przyjeżdżał do Biby na skuterze z żoną i wydawał swoje ciężko zarobione pieniądze. Bardzo modne było przesiadywać w tamtejszej kawiarni. Czasami przychodziły do niej znane osobistości.

Kiedyś widziałem ówczesną dziewczynę Micka Jaggera, Marianne Faithful. Ile tutaj małżeństw się zaczęło... Ile dzieci urodziło się po spotkaniach tutaj... To była taka świątynia, do której przyjeżdżało ok. miliona osób tygodniowo. Pierwszy sklep, w którym z głośników płynęła non stop muzyka. Romantyczny rock. Biba to przede wszystkim nastrój, poczucie dekadencji, do pewnego stopnia. Przychodzili przeważnie młodzi ludzie, ale nie tylko.

Teresa Stella Sawicka, modelka
Zobaczyłam malutką informację w „Evening Standard”, że Polka otwiera sklep na Abingdon Road. To był malutki pokoik wypełniony zakręconymi wieszakami. Nie mogło tam być więcej niż 50 sukienek. Kupiłam tam swoją pierwszą sukienkę. Później Hulanicka poszła na Church Street, ulicę z samymi butikami. W Bibie wszystko było nowe, inne, na przykład szatnie. Zupełnie inne niż dziś. W jednym dużym pokoju przebierały się wszystkie dziewczyny. Każda bez skrępowania chodziła w majtkach, biustonoszu czy nawet bez, bo wymagały tego niektóre stroje.

Miałam wtedy 16-18 lat. Odpowiadał mi ubiór retro, art nouveau, duże kapelusze, makijaż. Sukienki bardzo długie albo bardzo krótkie. Spodnie szerokie, żakiety czarne, białe bluzki z falbankami. A na wieczór turbany z lureksu, z przodu z dużą piękną broszką, na szyi aksamitna tasiemka, też z broszką. Obowiązkowe. Sukienki bardzo często podcięte pod biust, z długim rękawem zakończonym sznureczkiem zakładanym na palec. W tamtym czasie krótko zajmowałam się modelingiem. Poszłam na dwa pokazy mody i szybko odkryłam, że to zajęcie nie dla mnie, zbyt wstydliwej. Przejście po wybiegu było męczarnią. Interesowałam się filmem, więc z nim związałam moje późniejsze życie zawodowe.

Grażyna Kulczyk, organizatorka Art & Fashion Festival w Starym Browarze w Poznaniu
Z panią Barbarą Hulanicki widziałyśmy się niespełna dwa lata temu, podczas Festiwalu Mody w Starym Browarze. Po kilku dniach spędzonych razem okazało się, że spotkanie było tak znakomite, iż trudno sobie wyobrazić lepszego gościa, wspanialszego człowieka i osobę tak kreatywną, emanującą na wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu. Lata 60. były cudownymi dla mnie latami. Jako młoda dziewczyna, pełna fantazji, sama szyłam swoje rzeczy. Próbowałam wymyślić sposób na radosne funkcjonowanie. Ubrania z tamtego okresu, który wspominam tak miło, były bardzo podobne stylem do tego, co robiła pani Hulanicki.


Barbara Hulanicki – ur. w 1936 r. w Warszawie. Wychowywała się w Wielkiej Brytanii. Ukończyła Brighton School of Art. Założycielka słynnego domu towarowego Biba (działał do 1976 r.), jednocześnie marki znanej na całym świecie. Obecnie Hulanicki mieszka w Miami na Florydzie. Nadal projektuje wnętrza (Habitat), linie odzieży (Top Shop), torebek (Coccinelle). Współpracowała m.in. z „Vogue”, „Daily Mirror”, „The Times”, „Observer”. Królowa Elżbieta II odznaczyła ją właśnie Orderem Imperium Brytyjskiego (OBE).

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska