MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/04/2012 08:19:00

Świat słuchał Beatlesów. A oni słuchali jej

Królowa Elżbieta II przyznała Order Imperium Brytyjskiego projektantce Barbarze Hulanicki. Z projektantką rozmawia Sylwia Milan

Jak wam się udało z firmy wysyłkowej przejść do wielkiego gmachu w centrum miasta?
Mąż miał głowę na karku. Zajmował się biznesem, jego interesowała wyłącznie sprzedaż, mnie tworzenie. To doskonałe połączenie, które jest odpowiedzią na pytanie o rozmiar sukcesu Biby. Wysyłanie pocztą to był jego pomysł. Już wtedy twierdził, że to przyszłość, i miał rację. Internet pojawił się potem. Całe wieczory spędzaliśmy na pakowaniu rzeczy i wysyłaniu ich. W pewnym momencie za sprawą dziennika „Daily Mirror” zamówienia zaczęły spływać tysiącami. Wówczas zapadła decyzja o otwarciu pierwszego sklepu.

Spodziewaliście się aż takiego sukcesu?
Sukcesu? To dziś tak wygląda. Wtedy nie odbierałam tego w ten sposób. Zapamiętałam ciężką pracę.

Miała pani szczęście, że mąż interesował się modą. Nie wszyscy mężczyźni za nią przepadają.
Ależ mój mąż nie interesował się modą. Dla niego liczyła się wyłącznie sprzedaż.

Dlaczego zajęła się pani projektowaniem wnętrz? Znudziła panią konfekcja?
Gdy zamawiają projektowanie hotelu, to projektuję wnętrza, jeśli linię odzieży, to projektuję ubrania. Nie mam z tym problemu.

Zakładając konkretny strój, wysyłamy innym informację o sobie. Czy jest pani w stanie odczytać wiadomość z czyjejś sukienki? I co się kryje za tym, że ktoś się ubiera wyłącznie na czarno, tak jak pani?
Ludzie, którzy noszą się na czarno, są leniwi (uśmiecha się).

To nieprawda.
Prawda, prawda. Idą na łatwiznę, nie chcą dopasowywać kolorów. Czerń jest wygodna, wszystko do niej pasuje.

Kiedy była pani ostatni raz w Polsce?
Dwa lata temu, w Poznaniu na festiwalu Art & Fashion. Organizatorka, Grażyna Kulczyk, przygotowała zachwycający, niesamowity, elegancki event. Byłam pod wielkim wrażeniem.

Jakie polskie wspomnienia związane z pierwszymi latami życia zachowała pani w pamięci?
Skłamię, jeśli powiedziałabym, że mam takie. Miałam 3 miesiące, gdy wyjechaliśmy z Polski.

Nie mówi pani po polsku, raz tylko była w kraju. Jak to możliwe, że czuje się pani Polką?
Nie mogę nazwać Polski domem, bo nie znam jej jeszcze. Jednak czuję się bardzo polska. Noszenie polskiego imienia i nazwiska w Wielkiej Brytanii w latach 60. nie było łatwe. Nie było nas wielu. Dziś jest inaczej, bo nie ma już w Anglii Smithów i Brownów, są tylko Polacy (śmieje się).

W Londynie jest pani rozpoznawana jako Polka. Pewnego dnia byłam w miejscu dawnej Biby. Personel lokalu, w którym dziś mieści się restauracja i klub nocny, dowiedziawszy się, że pochodzę z Polski, od razu wymienił pani nazwisko i wskazał na pani portet wiszący na ścianie.
To miłe, nie wiedziałam.

Miejsce, które przychodzi pani na myśl, gdy myśli pani o swoim domu?
Moja walizka i czarne ciuchy.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska