Deszczowy, zamglony Londyn już niedługo pozostanie tylko wspomnieniem. Połowa kraju jest obecnie w stanie suszy, a reszta roku nie przyniesie poprawy. Z suszą nie ma problemu w Walii i na północnym zachodzie, jednak regiony położone na południe i wschód od linii Yorkshire - Herefordshire mają poważne problemy z poziomem wód gruntowych i rzecznych.
Oszczędzajmy wodę
Od weekendu Wielkanocnego siedem firm wodociągowych obsługujących ok. dziewięć milionów mieszkańców Anglii wprowadziło ograniczenia dotyczące hojnego „lania wody" za pomocą węża ogrodowego. Mieszkańcy mogą grzywną do 1000 funtów przypłacić podlewanie ogrodu, mycie samochodu, motoru lub łodzi, napełnianie basenu czy czyszczenie terenu otaczającego posiadłość za pomocą szlaucha. Ograniczenie dotyczą klientów m.in. Anglian Water, Thames Water, Sauthern Water i South East Water. W innych regionach mieszkańcy również proszeni są o rozsądne używanie wody.
Ratują ryby
Brak deszczu szczególnie daje się we znaki rolnikom i zwierzętom. Pracownicy The Enviroment Agency w ubiegłym tygodniu wielokrotnie interweniowali tam, gdzie zawiniła susza, m. in. odławiając ryby z jezior, w których poziom wody spadł drastycznie w krótkim czasie i zagrażał ich życiu. - Przelotne letnie i wiosenne deszcze mają chwilowo zaradzić sytuacji, ale w dłuższej perspektywie konieczne będzie uchwalenie planu kryzysowego, uwzględniającego interesy firm prywatnych, rolników i firm wodociągowych. - Wyjaśnił Trevor Bichop, zarządca zasobów wodnych w Enviromental Agency. Poprawy stanu wód upatruje dopiero w przyszłej zimie, która mogłaby naprawić wyrządzone do tej pory szkody. Jednak póki co nic nie wskazuje na pogodowy przełom i nie wykluczone, że czeka nas trzecia sucha zima z rzędu.
Dodatkowym skutkiem suszy mogą być... powodzie. Meteorolodzy zapowiadają bowiem na lato ekstremalny scenariusz pogodowy: tygodnie palącego słońca przetykane dniami ulewnych deszczy. Rząd opublikował w ubiegłym roku raport kryzysowy, z którego wynika że powódź to największe zagrożenie klimatyczne, z jakim Wielka Brytania będzie musiała zmierzyć się w przyszłości.
Sonia Grodek, MojaWyspa.co.uk