Ogłoszony wczoraj raport Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG)
może przepłoszyć z Polski wielkie koncerny wydobywcze, które wykupiły
koncesje i wykładały setki milionów na wiercenia – obawiają się
eksperci.
Pierwsze polskie opracowanie dotyczące zasobności
polskich złóż niekonwencjonalnych brutalnie zweryfikowało dotychczasowe
marzenia koncernów, geologów, polityków i przeciętnych Polaków o gazowym
eldorado. – Wszyscy zdawali sobie sprawę, że podawane wcześniej przez
Amerykanów szacunki dotyczące polskich zasobów gazu łupkowego na
poziomie 5,3 bln m sześc. są mocno zawyżone, ale nikt nie oczekiwał, że
gazu jest, aż tak mało – komentuje Andrzej Szczęśniak, niezależny
analityk rynku gazu.
PIG mówi o ilościach rzędu 346 – 768 mld m
sześc. Faktycznie gazu może być jeszcze mniej. Podano bowiem zarówno
ilości gazu dostępnego na lądzie, jak i pod dnem morskim. Problem w tym,
że nikt dotąd nie wydobywał gazu łupkowego pod wodą. Jest to
nieopłacalne.
Lądowe zasoby gazu – według najczarniejszego
scenariusza – sięgają ledwie 24 mld m sześc. To nie starczyłoby nawet na
zaspokojenie dwuletnich krajowych potrzeb. PIG ma jednak i bardziej
optymistyczny wariant, zakładający możliwość wydobycia 230 – 619 mld m
sześc. niekonwencjonalnego gazu, i twierdzi, że nie można wykluczyć, że w
podziemnych skałach zgromadziło się 1,5 bln m sześc. paliwa.
Prognozy
PIG mogą bardzo negatywnie wpłynąć na poszukiwania gazu łupkowego w
Polsce. – Firmy mogą zacząć uciekać z naszego kraju, bo pole do
przyszłych działań mocno im się skurczyło – ostrzega Szczęśniak.
Inny
argument dorzuca Piotr Spaczyński, wspólnik w kancelarii prawnej
Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy, pracującej dla koncernów
szukających gazu łupkowego. Jego zdaniem gwoździem do trumny tej szybko
rozwijającej się w Polsce branży mogą okazać się rządowe plany obłożenia
wydobycia niekonwencjonalnego surowca podatkiem. – Nadmierny fiskalizm
będzie poważnym problemem hamującym wydobycie gazu łupkowego. W efekcie
firmy mogą oddać zdobyte koncesje i wyjechać z Polski, i to bez
większych konsekwencji – wyjaśnia. Zobowiązania wobec Ministerstwa
Środowiska dotyczą bowiem tylko zakresu prac na koncesji, nie ma
natomiast zakazu zrzeczenia się koncesji.
Na razie żadna ze
spółek szukających gazu łupkowego nie ogłosiła takich planów. Na taki
ruch na pewno nie zdecydują się spółki podległe Skarbowi Państwa. Te
chcą zintensyfikować poszukiwania. Poza PGNiG, Orlenem oraz Lotosem w
wiercenia zainwestują też PGE, Tauron, KGHM i Enea.
Do tej pory
wykonano 22 odwierty poszukiwawcze. Zaledwie w dziewięciu wykonano
szczelinowanie, a to właśnie ta technologia umożliwia uwolnienie gazu ze
skał. Według Piotra Woźniaka, wiceministra środowiska i głównego
geologa kraju, wyniki dotychczasowych wierceń są rozbieżne. W połowie
przypadków przepływy gazu były zbyt niskie, by myśleć o wydobyciu. – Ale
z części wyników jestem jednak bardzo zadowolony – dodaje Woźniak.
Firmy mogą uciekać z Polski, bo szanse na zysk mocno spadły
Zobacz e-wydanie Dziennika Gazety Prawnej, z którego pochodzi artykuł.
Michał Duszczyk, Dziennik Gazeta Prawna
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie Dziennika Gazety Prawnej w internecie.