31-letni Polak od dłuższego czasu spędza sen z powiek policjantom i przedstawicielom służb socjalnych brytyjskiego Plymouth. W połowie lutego mężczyzna dostał zakaz żebrania, zaczepiania przechodniów i proszenia o pieniądze. Mężczyźnie zakazano też przebywania w stanie nietrzeźwym w miejscach publicznych, a zwłaszcza w centrum miasta.
Stróże porządku nie przewidzieli jednak, że Polak zamiast typowego napoju alkoholowego, sięgnie po płyn do płukania ust. Dlatego sprawa trafiła jeszcze raz do sądu, po to, aby poszerzyć zakaz także o ten środek. – Ten człowiek jest alkoholikiem. Otrzymujemy sygnały od policji, że osoba ta jest na tyle zdesperowana, że kiedy nie może pozwolić sobie na zakup alkoholu, próbuje odurzać się płynem do płukania ust – mówi Dylan Sadler, jeden z wnioskodawców.
Sąd przychylił się do wniosku i zakaz dla Polaka poszerzył terytorialnie. Robert Piskadło nie może teraz posiadać żadnego otwartego pojemnika z płynem zawierającym alkohol w żadnym miejscu publicznym na terenie Anglii i Walii. Zakaz wyraźnie zawiera informację, że płynem tym nie może być także ten używany na co dzień do płukania ust.
- Pan Piskadło popadł w nałóg alkoholowy. Nie robi nic innego poza popełnianiem drobnych przestępstw i wykroczeń oraz piciem alkoholu. To trwa już kilka lat – dodaje Sadler.
Przewodniczący składu sędziowskiego przyznał, że wniosek dotyczący zachowania Polaka był „niecodzienny”, ale nie miał żadnych przeciwwskazań do przychylenia się do jego treści. Jeśli Polak złamie zakaz może ponownie trafić do więzienia. W styczniu został skazany na osiem tygodni za złodziejstwo. Wcześniej był już ośmiokrotnie karany za różne wykroczenia pod wpływem alkoholu.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk