Ogromne fragmenty skał odpadły w rejonie Crab Bay, między klifami Langdon a latarnią morską South Foreland. Rzecznik straży wybrzeża potwierdził, że w wyniku zawalenia się skał nikt nie ucierpiał – Nikogo w tym czasie nie było na nadbrzeżu, więc nie było ofiar. Fundacja opiekująca się klifami rozstawiła w pobliżu tablice ostrzegawcze – powiedział dziennikarzom BBC News.
Zdaniem straży wybrzeża, przyczyną odrywania się klifu jest deszcz, który dostaje się między szczeliny skał i podczas zimy zamarza, a tym samym rozbija je od środka. Ostatni taki przypadek zanotowano w zeszłym roku w styczniu, kiedy odpadły znaczne fragmenty klifu w Zatoce św. Małgorzaty, między Dover a Deal. - Takich sytuacji nie da się przewidzieć, nie ma wcześniej żadnego fizycznego ostrzeżenia, że oderwie się fragment bloku skalnego, to po prostu się dzieje – mówi rzecznik straży wybrzeża.
Mieszkańcy okolicznych miejscowości porównali hałas osuwających się skał do zjazdu ciężarówki po stromym zboczu.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.