MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/03/2012 09:06:00

Weterynarz na Harley’u

Marcina Latę znają niemal wszyscy posiadacze czworonogów w  Gateshead. Weterynarz z Polski leczy ich zwierzęta, a każdą wolną chwilę spędza na swoim ukochanym motorze.

2B: Co poszło nie tak?

M.L.: Największym problemem był język! Pracę znaleźliśmy bez problemu. Mieliśmy się z czego utrzymać w trakcie poszukiwania zatrudnienia w zawodzie. W Norwegii praktycznie wszyscy dobrze znają angielski, więc nie było problemów z komunikacją. Jednak od każdego potencjalnego pracodawcy słyszeliśmy, że bez znajomości norweskiego nie możemy liczyć na pracę jako weterynarze.
Próbowałem, naprawdę! Jednak każdy, kto miał kontakt z językiem norweskim musi przyznać, że brzmi on dziwnie nawet dla polskiego ucha. Czułem, że nie byłbym w stanie przyswoić języka na tyle, żeby móc tam pracować jako weterynarz, więc wróciliśmy do Polski. Potem nastąpiły tygodnie intensywnych poszukiwań, uwieńczone najpierw rozmową kwalifikacyjną, a potem ofertą pracy w Leeds. Nie było to co prawda dokładnie to, o czym marzyłem.

2B: Co to była za praca?

Pracowałem jako kontroler jakości mięsa. Ta praca bardzo różni się od pracy weterynarza, jednak pozwoliła mi stanąć na własnych nogach po przeprowadzce do Anglii. Ten zawód jest ściśle kontrolowany w Wielkiej Brytanii i wymaga konkretnych kwalifikacji. Jednak uzyskanie licencji do wykonywania tej pracy jest kosztowne, chętnych brakuje, w wyniku czego jest spore zapotrzebowanie na stanowiska. Weterynarz ma automatyczne upoważnienia do wykonywania tej pracy, jednak brytyjscy weterynarze nie garną się do tego.
Dla mnie był to etap – stałe zatrudnienie w Anglii na czas znalezienia zatrudnienia w weterynarii. Już po kilku miesiącach z radością wróciłem do zawodu. Najpierw pracowałem w szpitalu weterynaryjnym w Middlesbrough. Pewnego dnia pojechaliśmy z żoną zwiedzić Durham i stwierdziliśmy, że to jest miejsce dla nas.
Wkrótce przeprowadziliśmy się do własnego domu w okolicach Durham. W końcu wszystko zaczęło się układać. Gdy pojawiła się możliwość pracy w przychodni w Gateshead, nie wahałem się ani chwili!

2B: Dlaczego Gateshead? Co Pana tutaj przyciągnęło?


M.L.: Pracuję dla PDSA (www.pdsa.org.uk). Jest to organizacja charytatywna, która oferuje szeroko zakrojone usługi weterynaryjne przeznaczone dla zwierząt należących do osób w potrzebie. Tak więc w mojej pracy nie tylko pomagam chorym zwierzakom, ale dodatkowo mogę w pozytywny sposób wpłynąć na życie osób, którym może akurat szczęście nie bardzo w danej chwili dopisuje.
Gdy rozpocząłem tu pracę, mieszkaliśmy już na tyle blisko, że dojazdy nie stanowiły problemu. Jednak dla mnie bardzo istotne były lokalne możliwości rozwoju zawodowego, dalszych szkoleń, z których wiele jest monitorowanych przez Królewski Koledż Weterynaryjny (RCVS, www.rcvs.org.uk).
Mam duże doświadczenie w chirurgii tkanek łącznych, jednak zawsze pociągała mnie chirurgia ortopedyczna. Teraz nareszcie mogę zacząć się rozwijać w tym kierunku, a w przyszłości chciałbym zrobić specjalizację.
Nasza przychodnia jest niesłychanie oblegana. Codziennie przewijają się tu różnorodne zwierzaki. Zdarzyło mi się leczyć psy wyższe ode mnie, gdy stoją na tylnych łapach! To jednak dla mnie nie problem, bo jestem całkowicie oddany swojej pracy.

2B: Czym się Pan interesuje poza pracą? Co Pan robi dla odprężenia?

M.L.: Zawsze uwielbiałem motocykle, chociaż dopiero kilka lat temu zrobiłem prawo jazdy. Miałem Suzuki Bandit, jednak moim marzeniem zawsze był Harley Davidson, ta piękna legenda ze Stanów. Dwa lata temu w końcu zrealizowałem to marzenie i zostałem dumnym właścicielem Harley’a, jednak trochę byłem rozczarowany. Motocykl wprawdzie był wspaniały; uwielbiałem być w drodze, a mam teraz łatwy dostęp do pięknych miejsc regionu. Niestety, motocykl okazał się lepiej przystosowany do niekończących się prostych autostrad Ameryki. Serpentyny i kręte dróżki Weardale i Northumbrii wymagają nieco bardziej zwrotnego sprzętu.
(Aktualnie Pana Marcina można spotkać, gdy przemierza okolice na grzbiecie pięknego BMW K1200S).

2B: Serdecznie dziękuję za rozmowę!


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

jobsveterinarian

1 komentarz

23 marzec '14

jobsveterinarian napisała:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

14 marzec '12

krakn napisał:

BMW K1200S, wow, moje klimaty :)
zapraszamy na polonijne otwarcie sezonu motocyklowego :)

profil | IP logowane

krakn

1080 komentarzy

14 marzec '12

krakn napisał:

wow, imponująca V-ka piękna kobyłka :)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska