MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

04/03/2012 07:48:00

Wyjście z ciemności

Wyjście z ciemnościPolscy kanalarze przechowali podczas wojny grupkę Żydów w lwowskich kanałach. Krystyna Chiger-Keren jest ostatnią ocaloną, która pamięta „aniołów z podziemi”. Film Agnieszki Holland „W ciemności”, oparty na historii jej rodziny, otrzymał nominację do tegorocznego Oscara (który ostatecznie przypadł w udziale irańskiemu „Rozstaniu” Asghara Farhadiego). Już od 16 marca film będzie wyświetlany w kinach na terenie Wielkiej Brytanii.

W londyńskim Imperial War Museum jest pewien polski akcent – ze Lwowa, ciężki. To żelazna klapa z wejścia do kanału, podarowana muzeum przez mera Lwowa w 2000 r., podczas otwarcia stałej ekspozycji poświęconej Holocaustowi i lwowiakowi Leopoldowi Sosze oraz „jego Żydom”. Na otwarcie wystawy przybyła królowa Elżbieta II, spotkała się tam z ostatnią żyjącą z grupy uratowanych w kanałach Żydów, Krystyną Chiger-Keren.
– Ów niespodziewany prezent ciężkiej wagi, jeden z ostatnich historycznych żelaznych włazów z czasów polskiego Lwowa, sprawił muzeum pewien kłopot. Trzeba było specjalnie wzmacniać ścianę, na której owa klapa zawisła – wspomina ostatnia ocalona.


Takie klapy codziennie odsuwali kanalarze we Lwowie, schodząc na inspekcje kanałów. Od czerwca 1943 r. odsuwali je nie tylko, by zejść do pracy, ale po to, by dostarczać żywność i niezbędne rzeczy Żydom, uciekinierom z getta lwowskiego, ukrywającym się w niszach kanałów przed pewną śmiercią. Trzej kanalarze: Leopold Socha, Stefan Wróblewski i Jerzy Kowalów stali się podziemnymi aniołami stróżami najpierw dla 21 Żydów, później dla dziesięciorga z nich. Tylu bowiem przeżyło 14 miesięcy podziemnej gehenny w kanałach nad lwowskim Styksem, czyli Pełtwią, rzeką zamkniętą z początkiem XX wieku w kanalizacji miasta.

Dziewczynka w zielonym sweterku

Krystyna Chiger-Keren ma 76 lat, jest emerytowaną stomatolog, mieszka w Nowym Jorku. Miała 8 lat, a jej braciszek Pawełek 4 latka, kiedy zeszli z rodzicami i innymi Żydami do kanałów kilkumetrowym szybem, przebitym przez jej ojca i innych z baraku w getcie. W kanałach nosiła swój ukochany zielony sweterek, udziergany przez babcię – pamiątkę lepszych czasów z ulicy Kopernika 12, kiedy Krysia żyła w dostatnim domu, jak mała księżniczka. Babcia zginęła, podobnie ulubiona kuzynka Inka i większość jej rodziny. Pani Krystyna w 2008 r. wydała swoje wspomnienia w USA, w 2011 ukazały się w Polsce pt. „Dziewczynka w zielonym sweterku” (PWN).

Do kanałów zeszli 1 czerwca 1943, kiedy zaczęła się likwidacja getta, zarządzanego przez szaleńca, SS-mana Josefa Grzimka. „W kanale było strasznie mokro i ciemno; gdy tam weszłam, tak bardzo się bałam i trzęsłam się cała ze strachu.

Zachowywałam się cały czas bardzo spokojnie i tylko pytałam się ciągle tatusia, czy jeszcze daleko. W kanale tym leżały kamienie, a po nich łaziły takie żółte robaki. Wszystkie nasze rzeczy złożyliśmy na kamieniach, a sami usiedliśmy na nich. Było nam tam bardzo źle, ze ścian ciekła woda, cuchnęło tak nieprzyjemnie, że nie można było wytrzymać. Widziałam duże, rude szczury, które przebiegały koło nas jak kury. Z początku bardzo się bałam, ale później przyzwyczaiłam się już do tego. A Pawełek wcale się nie bał” – zeznawała w Krakowie przed Marią Holender z Wojewódzkiej Żydowskiej Komisji Historycznej11-letnia Krysia Chiger, protokół nr 1155 z 6 lutego 1947. To był pierwszy oficjalny zapis dokumentujący los Żydów w lwowskich kanałach. „Tak przesiedzieliśmy czternaście miesięcy, a nasi kanalarze przez cały czas nam pomagali. Gdy zabrakło nam pieniędzy, przynosili nam jedzenie za darmo”.

Krysia, bo od razu przeszłyśmy na „ty”, mówi, że to wnuki, Jonathan i Daniel, namówiły ją na napisanie wspomnień. – Do niedawna miałam w domu mój zielony sweterek, który przetrwał ze mną wojnę, wyprowadzkę do Krakowa, wyjazd do Izraela w 1957 r. i trafił ze mną w 1968 r. do Ameryki. Kiedy pokazałam go wnukom, zdziwieni pytali: „Babciu, to ty byłaś taką małą dziewczynką?” – uśmiecha się Krysia. Bezcenny zielony sweterek przekazała waszyngtońskiemu Holocaust Museum.
 
Lwowski włamywacz

Najwięcej wiadomo o Poldku Sosze. Dziecko ulicy, złodziejaszek, lwowski batiar pełen fantazji, na bakier z prawem. Jak Krysia pamięta, przyznał się jej ojcu, że miał na koncie trzy pobyty za kratkami. We Lwowie krążyły legendy o jego brawurowym, bezczelnym napadzie na bank, opisywanym w prasie. Włamał się do banku podkopem przez kanał, a łup ukrył w jednym z podziemnych odpływów Pełtwi. A Lwowiacy mu kibicowali! Ale, o ironio, obrabował też pewien sklep z antykami, który należał do wuja mamy Krysi, Pauliny Chiger. Ten złodziejaszek, analfabeta potem narażał dla nich życie, bawił się w kanałach z synkiem Pauliny, Pawełkiem, z małą Krysią dzielił się kanapkami.

Dzięki żonie, Magdalenie Wandzie, zmienił swoje życie, stał się religijny. Bardzo kochał swoją córeczkę Stefcię. A bezbronni Żydzi skazani na zagładę dali mu szansę odpokutowania za swoje grzechy… Nawet wbrew żonie, która prała zawszone ciuchy ludzi z kanałów, robiła zakupy i wściekała się, że za dużo czasu spędza w kanałach. Wykrzykiwała: „Idź do tych swoich Żydów!”. Wojna dla wybawców i ocalonych skończyła się 27 lipca 1944. Potem usiłowali zacząć nowe życie. Jedni we Lwowie, inni w Łodzi, Krakowie, Gliwicach, w Londynie, gdzieś w Niemczech, we Francji, w USA.
Leopold Socha zginął rok po zakończeniu wojny, 12 maja 1946. Na jego pogrzebie Krystyna Chiger i inni uratowani przez Poldzia usłyszeli: „To kara boska za ukrywanie Żydów”.


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska