W porównaniu do grudnia 2010 roku siła przesyłanych przez Was funtów wzrosła o 14 procent. Takiego wyniku nie dała żadna lokata, zakup obligacji skarbowych, ani rozchwiana giełda papierów wartościowych. Dla tych, którzy zastrzyk gotówki ze Zjednoczonego Królestwa dostali wyłącznie „pod choinkę” wysoki kurs funta był zapewne tylko miłym bonusem. Tych, którzy jednak takie zastrzyki otrzymują regularnie powinien on skłonić do zastanowienia się jak wykorzystać ów „dar niebios”. Co można zrobić, aby jeszcze pomnożyć przesyłaną z Wielkiej Brytanii gotówkę? W co ją najlepiej zainwestować? Zastanówmy się zatem wspólnie.
Na razie nie wiadomo jeszcze ile dokładnie funtów przesłali do Starego Kraju polscy emigranci w okresie przedświątecznym. Przemysław Kuk, rzecznik Narodowego Banku Polskiego informuje jednak, że w ciągu trzech pierwszych kwartałów ubiegłego roku do Polski oficjalnymi kanałami z Wielkiej Brytanii trafiło ponad 2 miliardy złotych (to oczywiście kwota zaniżona, gdyż obejmuje wyłącznie gotówkę przekazaną za pośrednictwem systemów bankowych, a nie dotyczy tej przewiezionej w kieszeni). To więcej niż wynosi tegoroczny budżet Lublina, czy Torunia. Jeśli potwierdzi się prawidłowość z ubiegłych lat, kiedy to pieniądze przesłane w ostatnim kwartale roku stanowiły ok. 1/3 ogólnej sumy transferu, to być może do tego rachunku trzeba będzie jeszcze doliczyć nawet około jednego miliarda złotych. Zaskoczeni tym zapewne nie będą analitycy portalu KantorOnline.pl. Z ich sondażu wynika, że przed Bożym Narodzeniem aż 86 procent mieszkających za granicą polskich emigrantów wysyła pieniądze swoim bliskim w Starym Kraju.
– Już kilka tygodni przed świętami dostawaliśmy wiele telefonów z zapytaniami, w jaki sposób mogą na święta przesłać pieniądze w obcej walucie do Polski – przyznaje Arkadiusz Kondek z KantorOnline.pl.
Jaka była wartość świątecznych podarunków? Ponad 1/3 ankietowanych emigrantów przyznała, że wysyła do swoich bliskich ponad 2000 złotych. Niewiele mniejszy odsetek pod choinkę przesyła kwoty rzędu 100 – 500 złotych. Nosa mieli ci, którzy przelewu dokonali w połowie grudnia. Wówczas za 1 funta trzeba było zapłacić w Polsce 5,42 złotych (średni kurs NBP) i był to najwyższy kurs tej waluty od lutego 2009 roku.
Wzrost kosztów życia w PL
Na pytanie o to, jaki użytek zrobili z tych pieniędzy ich odbiorcy, nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Część tej kwoty pewnie w całości utonęła w szaleństwie przedświątecznych zakupów. Co bardziej zapobiegliwi (a może raczej: hojniej obdarowani) pewnie coś tam odłożyli na boku i dobrze, bo w ciągu najbliższych 11 miesięcy trzeba się będzie mocno trzymać za kieszeń. To akurat nic nowego. Już w ubiegłym roku miesięczny koszt utrzymania mieszkania dla 4-osobowej rodziny przekroczył 800 złotych, zaś wydatki na żywność osiągnęły pułap 1000 złotych. W tym roku na „dzień dobry” podrożał prąd, a niebawem wzrosną również ceny gazu (dobrze jeśli skończy się na jednocyfrowej podwyżce). W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena benzyny w Polsce wzrosła średnio o 65 groszy za litr, zaś posiadacze dieslów muszą za litr ropy wydać o złotówkę więcej niż na początku ubiegłego roku. Może się zatem okazać, że bożonarodzeniowe prezenty „from UK” zostały albo od razu przejedzone, albo niebawem pochłoną je koszty życia.
Tak dobrych świąt nie zafundowaliście swoim bliskim w Polsce od lat.
Wysoki kurs funta sprawił, że strumień płynącej do Starego Kraju
gotówki, który i tak przecież wzmaga się przed Bożym Narodzeniem, tym
razem zdecydowanie zyskał na wartości.
