MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

13/02/2012 08:43:00

Wielkie zmiany w brytyjskim socjalu

Wielkie zmiany w brytyjskim socjaluBrytyjski rząd pracuje nad kompleksową reformą opieki społecznej. Oszczędności mają sięgnąć 18 mld funtów rocznie. Od 2013 roku będą się zmieniać zasady przyznawania dodatków na dzieci i zasiłków dla bezrobotnych. Ma także zostać wprowadzona górna granica pomocy oraz system IT, który pomoże wyłapywać „benefitowych” oszustów. Ci ostatni będą także dotkliwiej karani.

Rząd Davida Camerona dąży do daleko idących cięć oraz sporych zmian w obowiązującym dzisiaj systemie świadczeń socjalnych. Pakiet reform zawiera między innymi wprowadzenie górnego limitu pomocy, którą można otrzymać, zmiany w zasadach przyznawania pomocy dla dzieci, rent inwalidzkich oraz zasiłków dla bezrobotnych. Prace nad nowym systemem jeszcze się nie skończyły, jednak już dziś – mimo oporu Lordów oraz sprzeciwu Liberalnych Demokratów wobec części rozwiązań – warto przyjrzeć się regułom, z których większość wejdzie w życie w najbliższym czasie. Tym bardziej, że niemal wszystkie z nich będą mieć wymierny wpływ na finanse kilku milionów mieszkańców Wielkiej Brytanii, w tym oczywiście wielu Polaków.


Jeden zasiłek

Podstawową zasadą, na której oparto reformę, jest wprowadzenie tzw. „universal credit”, który ma zastąpić szereg obowiązujących dzisiaj zasiłków i ulg. Od 2013 roku mają być do niego włączane kolejne świadczenia. Wśród nich mają się znaleźć między innymi te dla bezrobotnych, dodatki mieszkaniowe i na dzieci (children tax credit) oraz transfery socjalne dla najgorzej zarabiających. Jest on reklamowany przez konserwatystów, jako narzędzie mające spowodować, że „praca będzie się opłacać” i nikt nie straci na zmianach. Jednak w tym samym czasie ci sami ludzie chwalą się obliczanymi na 18 miliardów funtów rocznie oszczędnościami, które mają przynieść cięcia w opiece społecznej.

W jaki sposób mniej ma oznaczać więcej? Odpowiedzią są tylko zaklęcia mówiące o większej efektywności i lepszej kontroli. Wiadomo natomiast, co stoi u podstaw wprowadzanej reformy. Jej fundamentem jest pielęgnowane przez Partię Konserwatywną przekonanie, że podstawowym powodem, dla którego ludzie pozostają bez pracy, jest lenistwo oraz uzależnienie od pomocy społecznej i wygoda „życia na zasiłkach”. Opierając się o ten pogląd postanowiono skonstruować system, w centrum którego umieszczono „zachęty” do podjęcia pracy (przez krytyków nazywane raczej „karami”).

Autorzy reformy przekonują, że zostanie to osiągnięte przede wszystkim dzięki zmianom w wypłatach dla tych, którzy znajdą zatrudnienie. W „universal credit” ma być bowiem tak, że do pewnego poziomu – jego wysokość ma być zbliżona do wysokości płacy minimalnej – będzie można korzystać z pomocy, a gdy dochody będą wzrastać, to zasiłki będą topnieć. Każdy dodatkowy funt dochodu będzie oznaczać utratę 65 pensów zasiłku (76 po uwzględnieniu podatków) i pozostawienie 35 pensów w kieszeni pracownika.
Co istotne, także w kontekście kolejnej zmiany, nacisk ma zostać przeniesiony z indywidualnych osób na gospodarstwa domowe.

Będzie to mieć znaczenie zwłaszcza tam, gdzie znajdują się osoby niepełnosprawne lub pozostające bez pracy i zajmujące się dziećmi. W tym wypadku kwoty, na które będą mogły liczyć, prawdopodobnie będą mniejsze. Dotyczy to także rodzin wielodzietnych, które zostaną dotknięte przez wprowadzony górny limit otrzymywanych zasiłków. Zgodnie z propozycjami Torysów zostanie on ustalony na poziomie 26 tys. funtów rocznie dla całej rodziny.

Jednocześnie zostaną wprowadzone liczne warunki, które będą musieli spełnić chcący pobierać zasiłki. Mają one, wraz z rozbudową sankcji, „zwiększyć powiązanie między beneficjentami pomocy oraz ich obowiązkami.” W jaki sposób ma się to stać? Np. poprzez możliwość zażądania, by brali udział w aktywnościach „związanych z pracą”. W małżeństwach, w których nie pracuje żaden  z małżonków, a najmłodsze dziecko skończy pięć lat, oboje rodzice będą musieli aktywnie szukać pracy, a odmowa jej podjęcia będzie prowadzić do utraty lub ograniczenia pomocy.

Doradcy w urzędach pracy będą ściślej kontrolować aktywność bezrobotnych. Między innymi zwiększy się częstotliwość wymaganych wizyt oraz zakres „odpytywania”. Poszukujący będą rozliczani z tego, co zrobili w każdym tygodniu. Urzędnicy będą także mieć prawo zmusić ich do wzięcia udziału w szkoleniach zawodowych. System wprowadza też sankcje. Za odmowę podjęcia „rozsądnego zatrudnienia” lub tylko „zaniedbanie złożenia aplikacji” będzie grozić utrata pomocy na trzy miesiące. Kolejne „błędy” mogą wydłużyć ten okres do trzech lat. Podobnie w wypadku szkoleń, jednak tutaj te okresy będą krótsze. Samotni rodzice, którzy nie stawią się na zajęciach wyznaczonych przez urząd pracy, także mają być karani finansowo.  


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

frecia

20 komentarzy

14 luty '12

frecia napisała:

system IT, który pomoże wyłapywać „benefitowych” oszustów - a to ciekawe, jakos z NHS im tak nie do konca wyszlo przez ostatnie 5- 10 lat? :) czyli po brytyjsku - jak powiedziec "nie wolnno" ale tak zeby nikogo nie urazic....

profil | IP logowane

stanislawski

469 komentarzy

13 luty '12

stanislawski napisał:

Czyli jeszcze bardziej nie będzie się opłacało zarabiać (pracować) więcej.

profil | IP logowane

Cowboy

3603 komentarze

13 luty '12

Cowboy napisał:

kryminał i bezrobocie oraz podwyzki jeszcze wieksze

polityk potrafi
ale nie ze swojej kiesy

dalej na wybory ..

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska