MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/01/2012 08:54:00

Mali geniusze. Normalni dorośli

Mali geniusze. Normalni dorośliGeorgie Brown z Aldershot w Hampshire została przyjęta do Mensy w 2007 r. Miała wtedy dwa lata i 10 miesięcy, była najmłodszym członkiem w UK i znajdowała się wśród zaledwie 30 osób należących do tej organizacji, które nie ukończyły 10 lat. Kolejne lata to wysyp idących w jej ślady genialnych dwulatków.

Georgie to piąte dziecko stolarza oraz pracownicy jednego z licznych brytyjskich stowarzyszeń charytatywnych. Tempo, w którym się rozwijała, zdziwiło doświadczonych rodziców. Dziewczynka wcześnie zaczęła chodzić – miała zaledwie 9 miesięcy. Gdy skończyła 18, mogła już swobodnie konwersować z dorosłymi. A po kolejnych sześciu nauczyła się liczyć i rozróżniać kolory.


Matka zaczęła się martwić o edukację swojej córki, ponieważ ta wyraźnie przerastała swoich rówieśników. Chciała też sprawdzić, skąd bierze się jej nietypowo szybki rozwój. Poprosiła o pomoc Joan Freeman – jedną z najbardziej znanych psycholożek dziecięcych w kraju. Ta postanowiła przetestować inteligencję dwulatki. Okazało się, że dziewczynka w testach inteligencji uzyskała oszałamiający wynik 152 punktów. Taki poziom rejestruje się u mniej niż 0,5 proc. populacji.
Wkrótce po teście dziewczynka została przyjęta do Mensy i stała się jej najmłodszym członkiem w Wielkiej Brytanii. A sprawa trafiła do gazet i na testy zaczęli się zgłaszać kolejni rodzice przekonani, że mają genialne potomstwo. Niektórzy z nich mieli rację.

„Ćwir-ćwir? To sikorka modra”

Należeli do nich rodzice Oscara Wrigleya z Reading, którzy zauważyli, że ich dziecko nadzwyczaj sprawnie i szybko zaczęło mówić. Kiedy Oscar miał 18 miesięcy, postanowili policzyć, ile chłopiec zna słów. Spisywali kolejne i kolejne, by zatrzymać się na 600 i zrezygnować, widząc, iż do końca jeszcze daleko. W tym wieku dziecko zwykle zna ich najwyżej kilkadziesiąt.

– Zdziwiłam się, gdy pewnego dnia syn powiedział do mnie: „Mamo! Te kiełbaski są jak orkiestra w moich ustach” – opowiadała matka chłopca reporterom z brytyjskich dzienników. – Innym razem siedzieliśmy ze znajomymi w ogrodzie. Ktoś zauważył przelatującego ptaka i zapytał Oscara, czy to „ćwir-ćwir”, na co on odpowiedział: „Nie. To sikorka modra” – dodała. Dwulatek zaczął też uczyć się historii starożytnego Rzymu oraz zoologii. Jego zainteresowania skierowały się ku muzyce i z dużą przyjemnością słuchał klasycznych utworów, w których potrafił np. rozpoznać poszczególne instrumenty. Iloraz inteligencji chłopca wykraczał poza skalę, za pomocą której da się go zmierzyć u tak małych dzieci. Stwierdzono jedynie, że na pewno przekracza 160 punktów. Do Mensy przyjęto go, gdy miał dwa lata, pięć miesięcy i jedenaście dni.

Elise Tan-Roberts pierwsze słowo wypowiedziała, gdy miała 5 miesięcy. Liczyć zaczęła jeszcze przed pierwszymi urodzinami. Wkrótce zaczęła też prowadzić konwersację z matką i poprawiać jej błędy lub uproszczenia. Rodzice – para z północnego Londynu – zainspirowali się głośną historią Geogie Brown i także skontaktowali z Joan Freeman. Testy wykazały, że iloraz inteligencji ich dziecka to... 156. Dzięki temu dziewczynka stała się najmłodszym człowiekiem przyjętym do Mensy w UK – stało się to, gdy miała dwa lata i cztery miesiące.

Wspomniana trójka to tylko część z coraz liczniejszego grona znanych młodych brytyjskich geniuszy. Od historii Georgie rodzice i media chętnie zajmują się tym tematem. Ci pierwsi zgłaszają się do psychologów, a te drugie chętnie drukują informacje o kolejnych dzieciach chcących dostać się do Mensy. Niektóre z dwulatków mają używać komputera. Inne wcześnie zaczynają mówić. Jeszcze inne interesują się tańcem lub muzyką.

Obok kilkulatków nie brak także nieco starszych lub nawet nastoletnich dzieci, które rodzice koniecznie chcą zmienić w kogoś wyjątkowego. Historie kilkorga z tych kilku- i kilkunastolatków opowiedziano w trzyczęściowym dokumencie pt. „Gifted Children”, który wyemitował Channel IV. Pokazano tam małą Georgie i jej matkę sugerującą, że od jej dziecka na zdjęciach bije niewytłumaczalna aura, ale też np. Petera Williamsa, z którego rodzice postanowili zrobić mistrza szachowego. W tym celu pan Williams zrezygnował z pracy i zabrał chłopca ze szkoły, by ten mógł poświęcić cały czas na ćwiczenie się w grze.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

malke

204 komentarze

29 styczeń '12

malke napisała:

tyniek a jeszcze innym zamiast talętu zgryzota.

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

29 styczeń '12

galadriel napisała:

"Analogicznie dyplom niezłej uczelni – o ile nie jest to Polska po „wielkim sukcesie reformy edukacyjnej” – na ogół zwiększa życiowe szanse bardziej niż matura."

he he dobre.
A jakie (w kontekście polskich dyplomów) prawdziwe.

profil | IP logowane

malke

204 komentarze

29 styczeń '12

malke napisała:

Bardzo fajny artykuł.Grunt to zdrwe podejście mądrych rodzicow ktorzy pomagaja rozwijać talęty ale nic na siłe.Brawo dla autora.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska