Pod koniec 2010 roku polski kierowca ciężarówki wyjechał z kraju w trasę do Wielkiej Brytanii z ładunkiem telewizorów. Niestety nie wrócił już do domu. Przy jednej z dróg w UK znaleziono jego pustą ciężarówkę – po ładunku wartym 250 tys. funtów nie zostało ani śladu. Zdaniem policji, 57-latek zmarł na atak serca. Sprawcy zostawili jego ciało na poboczu. Kilka dni później gang został zatrzymany i oskarżeni trafili do aresztu – czytamy w portalu birminghammail.net.
Na ławie oskarżonych znalazło się ośmiu mężczyzn i jeden nastolatek – wszyscy pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie napadającej na kierowców tirów. - Oskarżeni nie dokonali klasycznego zabójstwa, ale każdy z nich jest odpowiedzialny za śmierć tego kierowcy. Mężczyzna nie zasługiwał na śmierć w atmosferze ogromnego strachu o zdrowie i życie. Nie zasługiwał również na to, aby jego ciało zostawić na poboczu drogi. To pokazuje, jaką znieczulicą i bezdusznością wykazali się oskarżeni – mówi sędzia Michael Cullum podczas finałowej rozprawy.
Ostatnią noc na Wyspach 57-letni Bartczak spędził w miejscowości Oldbury, gdzie zatrzymał się na jednym z parkingów dla tirów. Następnego dnia zaczęli go ścigać przestępcy. Wyrzucili kierowcę z samochodu i odjechali ciężarówką do kryjówki, gdzie rozładowali 227 telewizorów. Dzień później policyjny pies tropiący odnalazł zwłoki Polaka w pobliżu Vale Road w Dudley.
Prawie 50 lat w więzieniu
32-letni Phillip Harthill przyznał się do rabunku. Podobnie jak 29-letni Anthony Kennedy, który odpowiadał również za paserstwo. Obaj spędzą 8 lat w więzieniu. 28-letni Daniel Knight, i 23-letni Neino Scarrett przyznali się do tych samych zarzutów i dostali wyroki 7 lat więzienia. 31-letni Martin Payne trafi za kratki na ponad 4 lata, a 25-letni Glen Garner na 6,5 roku. Kolejni skazani to 34-letni Robert Warren – 3 lata więzienia i 49-letni Craig Street, który dostał 16 miesięcy. 17-latek usłyszał wyrok 2 lat więzienia.
Śmierć Polaka wzbudziła dyskusje w UK na temat bezpieczeństwa kierowców samochodów ciężarowych –
czytaj więcej.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk