Według opracowania, w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii liczba legalnie pracujących imigrantów z ośmiu państw byłego bloku wschodniego była o 600 tys. większa niż miało to miejsce w 2004 roku. W tym samym czasie liczba młodych bezrobotnych mieszkańców UK wzrosła o 450 tys. Jednak zdaniem przedstawicieli Institute for Public Policy Research, omawiany raport zawiera wady badawcze - podaje serwis BBC News.
W opracowaniach brytyjskiego urzędu statystycznego znajdziemy informację, że w 2004 roku w UK było zarejestrowanych 575 tys. młodych bezrobotnych, z kolei w 2011 liczba ta wyniosła ponad milion osób. W tym samym czasie liczba imigrantów z ośmiu państw byłego bloku wschodniego, w tym Polski, wzrosła o 600 tys. osób.
Zdaniem przedstawicieli Migrationwatch, którzy obecnie prowadzą kampanię na rzecz zaostrzenia kontroli imigracyjnych, pomiędzy tymi dwiema liczbami jest ścisły związek. – Nie jest jeszcze dowód związku przyczynowego, ale biorąc pod uwagę względnie młody wiek imigrantów, wiele wskazuje na prawdziwość tej tezy. Mimo to poprzedni rząd oraz ekonomiści cały czas upierają się, że imigranci z tych ośmiu krajów nie mieli związku ze wzrostem bezrobocia wśród młodych Brytyjczyków – mówi sir Andrew Green z Migrationwatch.
- Cały czas słyszymy pracodawców chwalących wartościowych pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej, ale dzieje się to kosztem młodych brytyjskich pracowników, którzy mają problemy ze znalezieniem pracy – dodaje Green. – Imigranci z bloku wschodniego to najczęściej młode, dobrze wykształcone i wykwalifikowane osoby, nastawione na pracę za minimalną stawkę.
Wady w opracowaniu raportu wypomina m.in. Matt Cavanagh z IPPR. – Tak naprawdę raport ten nie powinien być nazywany badaniem. Przyczyn bezrobocia wśród naszych młodych obywateli jest kilka i nie można skupiać się tylko na liczbach dotyczących wzrostu liczby imigrantów. Wybieranie kilku liczb i zestawianie ich ze sobą musi prowadzić do błędnych analiz i wniosków. Istnieje kilka książkowych metod badania korelacji takich zjawisk, ale autorzy tego raportu nawet nie zadali sobie trudu zbliżenia się do nich – mówi Cavanagh.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk