Pierwsza śmiertelna ofiara to mężczyzna po 50-tce, który zginął w kabinie furgonetki po tym, jak w samochód uderzyło powalone przez wichurę drzewo. Drugi mężczyzna nie przeżył, gdy w tankowiec na którym pracował na Kanale La Manche uderzyła wielka fala – podają brytyjskie media.
Powalone drzewa uszkodziły w wielu miejscach linie wysokiego napięcia oraz uniemożliwiły przejazd przez wiele dróg i torów kolejowych. Jak podaje serwis BBC, we wtorek wieczorem w Anglii, Szkocji i Irlandii Północnej tysiące domostw pozostało bez prądu.
W wyniku silnych wichur zamknięto lotnisko w Edynburgu, odwołano część lotów, wiele było opóźnionych. Podobna sytuacja była na lotnisku w Glasgow. Na Heathrow i Gatwick wiele lotów było opóźnionych o kilka godzin. Zawieszono większość połączeń kolejowych między Londynem a Szkocją. Wstrzymana została też komunikacja promowa przez kanał La Manche.
- Dzisiaj rano aura da nam odetchnąć, ale pod koniec dnia znowu będzie wiało – mówi synoptyk Billy Payne z MeteoGroup. W zachodniej części Szkocji wiatr osiągnie maksymalną prędkość do 75 mil na godzinę. Podobnie będzie w północnej Anglii i wschodniej Szkocji. - Słabsze podmuchy do 50 mil na godzinę odczują mieszkańcy Walii i Anglii. Najsilniejsze porywy wiatru będą dzisiaj wieczorem i jutro rano – podkreśla meteorolog. Do tego dojdą opady deszczu, które w Szkocji, Irlandii Północnej, Walii, północno-zachodniej Anglii mogą być bardzo obfite.
kk, MojaWyspa.co.uk