Andrzej Barcikowski zaprzecza, by zatrzymanie kontrolera NIK Jacka K. było odwetem za ujawnienie, że ekipa Leszka Millera spreparowała dokumenty obciążające poprzedni rząd: "Dlaczego czyni się bohatera z osoby, której postawiono zarzut, a zatem osoby, co do której istnieje bardzo poważne domniemanie, że popełniła przestępstwo. Tego nie rozumiem, nie jestem w stanie zrozumieć. To jest po prostu nieprzyzwoite" – powiedział szef ABW
Barcikowski zapewnia, że sprawa zatrzymania nie wiąże się z działalnością NIK. Według niego, dwóm oficerom ABW zarzuca się ujawnienie informacji, a Jackowi K. podżeganie do przestępstwa, polegającego na ich ujawnieniu.
Gazeta Wyborcza napisała o rozrzutności środków przez ABW, skoro cztery ekipy agentów z prokuratorami "polowały" na kontrolera NIK. To właśnie on miał znaleźć dowody na fałszowanie informacji dotyczących rządowego tzw. raportu otwarcia.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.