25-letni Marcin Kasprzak postanowił się pozbyć swojej partnerki. Najpierw poraził ją prądem, następnie związał, zapakował do kartonu i zakopał w lesie. Cud sprawił, że kobieta przeżyła. O szczegółach zbrodni pisaliśmy
na Mojej Wyspie wczoraj . Tymczasem w mediach ukazały się relacje z sali sądowej, gdzie zeznawała poszkodowana – 27-letnia Michalina Lewandowska.
Kobieta zrelacjonowała przebieg wydarzeń, które miały miejsce 28 maja i opowiedziała o tym, jak udało jej się wydostać z kartonu, w którym została zakopana w lesie. Kasprzak najpierw użył tasera (300 tys. wolt) i przed wrzuceniem Lewandowskiej do bagażnika związał jej ręce i nogi taśmą klejącą, a następnie włożył do kartonu. Mówił, że ją nienawidzi.
Kobieta zeznała, że kiedy mężczyźni odjechali modliła się, aby udało jej się wydostać z grobu i przeżyć. - Pomyślałam o zaręczynowym pierścionku, że mogłabym go zdjąć z palca i spróbować przeciąć taśmę. Udało mi się w ten sposób uwolnić ręce i nogi – mówiła kobieta. Następnie próbowała oszacować, jak głęboko została zakopana. Nad kartonem mogło być 10 cm ziemi lub więcej. Przecięła pierścionkiem taśmę na kartonie i powoli zaczęła wydostawać się na powierzchnię ziemi. Była ekstremalnie wykończona i przerażona. Pomyślała, że musi poszukać najbliższej drogi i znaleźć pomoc. Zatrzymała jadący samochód, kierowca zawiózł ją do swojego domu, skąd zadzwonił po pomoc.
26-letni Marcin Kasprzak i jego „pomocnik” - 18-letni Borys Patryk zostali oskarżeni o próbę morderstwa. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do zarzucanych im czynów. Proces trwa.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.