Tian Tian i Yang Guang to dwie olbrzymie pandy, które przyleciały specjalnie wynajętym samolotem z Chin prosto do edynburskiego zoo. Spędzą tutaj co najmniej 10 lat i wszyscy mają nadzieję, że w tym czasie zwierzęta wydadzą na świat potomstwo.
Na pandy w zoo czekała specjalna delegacja kobziarzy oraz setki zainteresowanych osób. Każdy chciał zobaczyć zwierzęta wypożyczone z Chin na co najmniej 10 lat. Negocjacje przedstawicieli zoo z właścicielami pand trwały ok. pięciu lat, a samo przygotowanie na przybycie zwierząt – kilka miesięcy. Pobyt czarno-białych misi będzie kosztować zoo ok. 600 tys. funtów rocznie, łącznie ma się zmieścić w granicach ośmiu milionów funtów.
Samo pomieszczenie dla zwierząt (dwa osobne duże boksy) kosztowało ok. 250 tys. funtów, do tego należy doliczyć 70 tys. funtów rocznie na liście bambusowe (importowane z Holandii), którymi żywią się pandy. Takie koszty jednak nie zniechęciły właścicieli zoo, którzy liczą, że zwierzęta przyciągną tłumy zwiedzających. Na razie przez dwa tygodnie pandy będą się aklimatyzować w zimnych szkockich warunkach, a dopiero później zostaną wystawione na widok publiczny. W lutym lub marcu, kiedy samica będzie miała okres płodny, zwierzęta zostaną dopuszczone do siebie i – na co liczą właściciele zoo – poczną potomstwo.
Podczas dziewięciogodzinnej podróży specjalnie wyczarterowanym samolotem FedEx, pandy były traktowane w wyjątkowy sposób. Serwowano im oprócz bambusowych liści, jabłka i marchew oraz upieczonym na tę okazję ciastem „Panda”.