Skipton Financial Services przeprowadził badanie wśród 2 tysięcy rodzin na temat ich budżetu domowego. Wyniki dają do myślenia. Typowa rodzina (dwójka rodziców i dwójka dzieci żyjących pod jednym dachem) w Wielkiej Brytanii potrzebuje obecnie blisko 25 tysięcy funtów rocznie na podstawowe wydatki. W tej kwocie zamykają się rzeczy niezbędne do życia – opłata za kredyt lub wynajem, rachunki za wodę, prąd, gaz, council tax, ubezpieczenia, jedzenie, ubrania, przejazdy, telefon, internet, wszystko co niezbędne do funkcjonowania w dzisiejszym społeczeństwie bez poczucia bycia wykluczonym i potrzebne do prowadzenia domu. W kwocie 24,600 nie zawierają się takie wydatki „luksusowe” jak take-away’e, kolacje w restauracjach, wycieczki weekendowe oraz wczasy.
Rosnące ceny energii (prąd, gaz, paliwa) napędzają ceny dosłownie wszystkiego (usługi, rent) na rynku, co najbardziej odbija się na rodzinach z dziećmi. Single lub bezdzietne pary mają naturalnie mniej wydatków i dają sobie lepiej radę.
Na zakup jedzenia typowa brytyjska rodzina wydaje rocznie około 4,500 funtów (86 funtów na tydzień). Opłata kredytu hipotecznego to kwota nieznacznie wyższa. Wizyta na stacji benzynowej to roczny koszt blisko 2,500 funtów (47 tygodniowo). Opłaty za telewizję to już także niewiele poniżej 500 funtów rocznie. Ponad 1,200 funtów to obowiązkowy council tax, a blisko 900 funtów musimy wydać na ubezpieczenie i podatki związane z korzystaniem z auta. Średnie wydatki za komórki to już wydatek w wysokości 368 funtów.
Po kawę do sklepu
W czterech na dziesięć rodzin ich członkowie nie odkładają, a pieniądze, które zostają im po obowiązkowych opłatach, przeznaczają na spełnienie swoich zachcianek, pasji, hobby – imprezy, sport, podróże itp. Także 4 rodziny na 10 mają konto oszczędnościowe, na które co miesiąc wpłacają średnio 86 funtów, czyli 1,032 funty rocznie.
By zaplanować rodzinny budżet najlepiej spojrzeć dokładnie na listę wszystkich direct debitów, które co miesiąc schodzą z naszego konta i wykreślić te, które nie są niezbędne do życia. Może okazać się, że najlepsza siłownia w okolicy, czy prenumerata magazynu, w którym tylko oglądamy zdjęcia i czytamy nagłówki wcale nie są nam potrzebne. Możemy zadowolić się tańszą siłownią lub skorzystać z wydania internetowego ulubionego magazynu.
Jeśli wizyta w kawiarni przed pracą to stały element twojego dnia pamiętaj, żeby uwzględnić to w domowym budżecie, jako wydatek stały i niezmienny. Jeśli uznasz, że kawa za 2.50 to w skali miesiące za duży wydatek, zawsze możesz zaopatrzyć się w sklepie w produkty i parzyć w pracy. Wyjdzie dużo taniej.
Jakub Morawski, Świat Finansów